Rosja wypowiada wojnę telemarketerom. Eksperci mają obawy
Zdaniem rosyjskiej Federalnej Służby Antymonopolowej jedną z przyczyn rosnących niepokojów w kraju mogą być telemarketerzy. Agencja zażądała, by lokalni operatorzy przystąpili do scentralizowanego systemu blokowania niechcianych połączeń. Choć, jak to na Wschodzie bywa, sprawa zdaje się mieć też drugie dno – polityczne.

O tym, że telemarketerzy i inni telefoniczni natręci potrafią człowieka ostro zirytować, nikogo raczej uświadamiać nie trzeba. I zdecydowanie nie jest to zjawisko ograniczone terytorialnie, bo ze spamem walczy tak naprawdę cały scyfryzowany świat. Zresztą, doskonały przykład dał w ostatnich dniach szwajcarski Swisscom, informując o wprowadzeniu algorytmów filtrujących połączenia i wiadomości.
Teraz – jak donosi dziennik Izwiestii, problem niepożądanych połączeń trafia na piedestał również w Rosji, aczkolwiek zdaniem części komentatorów akurat w tym przypadku sprawa nie jest zerojedynkowa.



Oflagować wszystkich spamerów
Przedstawiciele Federalnej Służby Antymonopolowej Rosji poinformowali, że już w drugiej połowie 2022 roku zostanie uruchomiony zunifikowany system blokowania niechcianych połączeń, bazujący na czarnych listach dostarczanych przez abonentów największych lokalnych sieci. W praktyce ma chodzić o to, aby telekomy takie jak MTS, Megafon, Beeline czy Tele2 umożliwiły klientom raportowanie spamerskich numerów, po czym umieszczały te oflagowane w ogólnokrajowej bazie.
Wedle założeń, po 1 czerwca żaden telemarketer bądź oszust, oznaczony odpowiednią flagą, nie wykona połączenia wychodzącego na jakikolwiek numer w Federacji Rosyjskiej. Nie wyśle też wiadomości tekstowej ani multimedialnej.
Co warte podkreślenia, część spośród rosyjskich operatorów podobne rozwiązania stosuje od przeszło roku, ale tylko w obrębie własnej bazy użytkowników. Pomysł urzędników idzie o tyle dalej, że zakłada niczym nieskrępowane współdzielenie danych pomiędzy dostawcami usług.
Jak to w Rosji bywa, czyli drugie dno
Nie brakuje jednak obaw, że na skorumpowanym i mocno upolitycznionym rynku telekomunikacji dobro konsumenta stanowi jedynie pretekst do działań zakulisowych o zdecydowanie mniej etycznym charakterze.
Jak w rozmowie z Izwiestii mówi Władimir Uljanow, szef centrum analitycznego Zecurion, plan centralnego blokowania niepożądanych numerów jest zasadniczo słuszny, ale w przedstawionej formie rodzi obawy o liczne nadużycia. Na przykład o to, że nieuczciwi przedsiębiorcy wykorzystają system do zwalczania konkurencji, albo stanie się on przedmiotem żartów. Mechanizmu odwołań na razie nie przewidziano.
Nieoficjalnie nie można też zapominać o wątku politycznym, bo dziwnym trafem pomysł na blokowanie numerów pojawia się wtedy, gdy Europa Zachodnia i Centralna zaczynają zalewać mieszkańców Rosji SMS-ami demaskującymi tamtejszą propagandę.
Dysponując natomiast scentralizowanym systemem blokad, rosyjskie telekomy w istocie rzeczy będą mogły jednym rekordem w bazie danych wyeliminować z komunikacji każdego, a więc nie tylko niesławnych doradców od fotowoltaiki, ale też wrogów politycznych. Przyznajcie, brzmi to niczym mokry sen kremlowskich cenzorów. Tymczasem formalnie to tylko ukłon w stronę abonentów.