Rosja chce rejestrować wszystkie numery IMEI. Eliminacja przemytu czy próba kontroli społeczeństwa?
Jak donosi białoruskojęzyczna stacja telewizyjna Biełsat, od lutego 2020 roku wszystkie urządzenia elektroniczne z dostępem do internetu mają być w Rosji ewidencjonowane. Rejestracja pojedynczego numeru IMEI będzie kosztować 100 rubli.

O obowiązek rejestracji numerów IMEI urządzeń zapewniających dostęp do internetu wnioskują senatorowie partii rządzącej Jedna Rosja. Nakazem mają być objęte komputery przenośne, smartfony, tablety, a nawet systemy komunikacji w samochodach. Poza rejestracją projekt ustawy przewiduje jednorazowe opłaty w wysokości 100 rubli od każdego zgłaszanego urządzenia. Brak rejestracji będzie skutkować blokadą dostępu do zasobów światowej sieci na terenie całego kraju.
Autorzy projektu tłumaczą, że chodzi im głównie o ograniczenie skali kradzieży oraz przemytu kradzionych urządzeń zza granicy. I faktycznie import chińskiej elektroniki jest na tyle duży, że stanowi dla władz poważne wyzwanie. Obowiązek rejestracji sprzętu zrzuca się zatem na samych użytkowników. Z drugiej strony baza numerów IMEI w rękach służb federalnych daje możliwość błyskawicznego wyłapania nieprzychylnych władzy obywateli.



W Rosji władza będzie kontrolować wszystkie urządzenia z dostępem do internetu https://t.co/mGnOeMiso1 pic.twitter.com/ZMdkSupNPJ
— Biełsat po polsku (@Bielsat_pl) January 28, 2019
Zdaniem dziennikarzy Biełsatu, okrajanie swobód obywatelskich w Rosji przebiega stopniowo, aczkolwiek sukcesywnie. Po wprowadzeniu rządowej kontroli nad dostawcami internetu oraz przejmowaniu przez oligarchów sympatyzujących z Kremlem udziałów w największych spółkach internetowych, przez Dumę Państwową przechodzą kolejne represyjne projekty ustaw.
Zobacz: Rosja zakazuje komunikatora Telegram
Zobacz: Jestem niewinny - twierdzi były dyrektor sprzedaży Huaweia w Polsce. Weijing Stanisław Wang wydał oświadczenie w sprawie aresztowania go przez ABW
Zobacz: Rosja rozważa możliwość odłączenia się od światowego Internetu
Rosyjskie władze chcą między innymi karać za rozpowszechnianie fałszywych wiadomości (fake news) w internecie, a także brak szacunku do organów władzy czy symboli narodowych. Niestety moja intuicja podpowiada mi, że w tym zakresie wiarygodność publikowanych informacji nie będzie podlegać niezależnej i sprawiedliwej ocenie.