Politycy zgodnie krytykują aukcję LTE

Politycy ponad podziałami krytykują przeciągającą się aukcję LTE. Ich zdaniem po osiągnięciu tak wysokich cen częstotliwości, nie spełni ona jednego ze swych celów - przystępnej ceny szybkiego internetu. Nie wykluczają też, że operatorzy mogli się porozumieć i dążą do obalenia aukcji - pisze PAP.

Redakcja Telepolis
37
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Politycy zgodnie krytykują aukcję LTE

Politycy ponad podziałami krytykują przeciągającą się aukcję LTE. Ich zdaniem po osiągnięciu tak wysokich cen częstotliwości, nie spełni ona jednego ze swych celów - przystępnej ceny szybkiego internetu. Nie wykluczają też, że operatorzy mogli się porozumieć i dążą do obalenia aukcji - pisze PAP.

Zobacz: Aukcja LTE - wyniki po 95. dniu.

Poseł Platformy Obywatelskiej Antoni Mężydło podkreślił, że od początku był zwolennikiem przetargu, a nie aukcji, bo procedura przetargu jest już dopracowana, wielokrotnie zmienialiśmy prawo w tym zakresie.

Nie byłoby wtedy żadnej możliwości nieskutecznej realizacji celu aukcji - budowy sieci - zaznaczył Mężydło dodając, że według niego po osiągnięciu tak wysokich cen częstotliwości, aukcja nie spełni już jednego ze swoich celów, jakim była przystępna cena szybkiego internetu.

Zobacz: Gaj: aukcja powinna skończyć się w lutym.

Jedyne zagrożenie jakie postrzegam, to powszechność dostępu do tego internetu i zapewnienie atrakcyjnej ceny usług dla zwykłego Kowalskiego. Zależy mi też, żeby na tym polu nie dochodziło do różnego rodzaju porozumień, które tę konkurencję będą zaburzać - zgodził się poseł Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Król. Zapowiedział jednocześnie, że na kolejnym posiedzeniu Sejmu zwróci się o informację UKE w tej sprawie.

Ludwik Dorn (niezrzeszony) zaznaczył, że od początku był przeciwnikiem aukcji jako sposobu rozdysponowania tych częstotliwości. Lepszym rozwiązaniem byłby - według niego - przetarg, który pozwoliłby z góry określić parametry szybkości i zasięgu, jakie powinna mieć budowana przez operatorów sieć, a także cenę za częstotliwości. Jego zdaniem najbardziej optymalna cena to 2-3 mld zł. Jest ona rozsądna zarówno z punktu widzenia potrzeb społecznych, rozwojowych, jak i interesu konsumentów. W tym przypadku (aukcji), może zacząć się gra operatorów niższą przepustowością lub podnoszeniem ceny.

Niewykluczone, że operatorzy już jakoś się porozumieli i dążą do obalenia aukcji, aby zacząć nowe rozdanie, albo, dogadując się ze sobą, skończą licytować, ale wspólnie przerzucą koszty na klientów, kosztem przepustowości i wyższych abonamentów. Trudno to będzie zaskarżyć przed UKE lub UOKiK - przestrzegał Dorn dodając, że z punktu widzenia interesu publicznego, najlepszym wyjściem byłoby zakończenie aukcji i przejście do procedury przetargowej. Ale w tej chwili byłoby to niezwykle kosztowne politycznie i nie wyobraża sobie, żeby obecny rząd się na to zdecydował.

Natomiast w ocenie posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszka Aleksandrzaka, błędem było niewyznaczenie końcowego terminu aukcji.

Aukcja jest od początku nieprzemyślana. Nie może być tak, że aukcja będzie się ciągnęła latami i nie będzie rozwiązania - powiedział poseł SLD.

Zobacz: UKE: nie prowadzimy analiz dotyczących unieważnienia aukcji.

Uspokajający ton przyjął minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki, który liczy na pozytywne zakończenie aukcji.

Te ceny to tylko drobna część zobowiązań inwestycyjnych. Inwestycje w sieci są, z mojego punktu widzenia, znacznie ważniejsze, niż sam dochód do budżetu państwa". Dodał też, że według jego wiedzy zarówno czas trwania aukcji jak i nakłady deklarowane przez operatorów, mieszczą się w dopuszczalnej średniej - powiedział minister.

Dalsza część tekstu pod wideo