Google przyłapał oszustów na gorącym uczynku. Jest pozew

Wyszukiwarka Google była sceną dla oszustwa na dużą skalę.

Anna Rymsza (Xyrcon)
5
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Google przyłapał oszustów na gorącym uczynku. Jest pozew

Grupa około 20 oszustów operowała na wynikach wyszukiwania Google. Konkretnie rejestrowali fałszywe firmy i zamieszczali fałszywe recenzje ich usług – oczywiście pozytywne. W sumie grupa założyła 350 fałszywych profili małych firm i przygotował dla nich przynajmniej 14 tysięcy pozytywnych recenzji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak oszukać Google?

Google może automatycznie tworzyć wizytówki dla przedsiębiorstw, ale można też dodać firmę samemu. Trzeba tylko podać dane i zweryfikować autentyczność działalności. Można to zrobić na przykład na czacie wideo z pracownikiem Google. Przy czym trzeba pokazać na przykład, że firma naprawdę ma wyposażenie potrzebne do prowadzenia działalności.

I tu w grę wchodzą rekwizyty. Oszuści mieli ich sporo, ale nie aż tyle, by dla każdej fikcyjnej firmy tworzyć nowe biuro i wyposażenie. Wewnętrzne dochodzenie Google’a wykazało na przykład, że ten sam warsztat posłużył za dowód istnienia firmy pielęgnującej drzewa, hydraulika i serwisu drzwi garażowych. Firmy te mieściły się rzekomo w różnych miastach w Teksasie i Kalifornii.

Google przyłapał oszustów na gorącym uczynku. Jest pozew

Powyższe zdjęcia zostały dołączone do pozwu, który Google złożył już w sądzie.

Jak zarobić na wyszukiwaniu?

Profile firm, które nie istnieją z ocenami od ludzi, którzy też nie istnieją. Po co to wszystko? Pozwani znaleźli sposób, jak na tym zarobić. Google twierdzi, że utworzone w ten sposób pozycje w wyszukiwarce były sprzedawane prawdziwym firmom, które chciały poprawić swoją widoczność w sieci.

Google twierdzi, że szajka reklamowała utworzone pozycje w wyszukiwarce na sprzedaż lub na wynajem na grupach na Facebooku. Profil nieistniejącej firmy z dobrą pozycją w wynikach wyszukiwania może bowiem przekierować klientów do prawdziwego wykonawcy. Jest nawet szansa, że wszyscy będą zadowoleni. Poza Googlem oczywiście. 

Google domaga się przed sądem odszkodowania oraz dożywotniego zakazu reklamowania i sprzedawania dobrze pozycjonowanych profili firm. Żądanie uzasadnia tym, że ludzie ufają wynikom wyszukiwania, a taka praktyka to zaufanie nadwyręża. Przypuszczam, że przy okazji cierpi też zdrowa konkurencja wśród małych przedsiębiorców.