Dziś odbyła się pikieta związkowców Solidarności z Telekomunikacji Polskiej przez siedzibą telekomu w Warszawie i przed UKE.Dziś odbyła się pikieta związkowców Solidarności z Telekomunikacji Polskiej przez siedzibą telekomu w Warszawie i przed UKE. Związkowcy na Twardą, przed główną siedzibę TP, przybyli około południa. Z całego kraju zjechało około 200 pracowników z transparentami i gwizdkami. Prezes Maciej Witucki był poza firmą, więc delegacja związkowców spotkała się z członkiem zarządu odpowiedzialnym za kadry Jackiem Kałłaurem, który później zszedł na dół. Powiedział, że jest przeciwko podziałowi funkcjonalnemu firmy, nie widzi pola do rozmów o o skali i sposobie przeprowadzania procesu przenoszenia pracowników do zewnętrznych firm, ale godzi się na rozmowy o podwyżkach. Obiecał jednak, że na początku grudnia spotka się z przedstawicielami związków na rozmowach. Na koniec wyjął gwizdek i zagwizdał w niego, tak samo jak związkowcy w odpowiedzi na jego stanowisko. Cała pikieta pod TP trwała półtorej godziny i była ochraniana przez kilkudziesięciu policjantów, których pod UKE już nie było. W rozmowie z TELEPOLIS.PL jeden ze związkowców powiedział, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że pikieta to mało skuteczny środek oddziaływania na zarząd. Jak dodał, być może, dla większego efektu, będzie trzeba zacząć blokować drogi. Zobacz: film z okrzykami związkowców przed TP (plik 3GP; 440 kB). Związkowcy nie dostali pozwolenia na zajęcie pasa ruchu, dlatego pod siedzibę UKE udali się chodnikami w dość zwartym i zdyscyplinowanym pochodzie. Pod Urzędem opróżniono wcześniej parking, aby wszyscy zmieścili się bez problemu pod siedzibą. Tam przeczytano pismo, skierowane do Prezes Anny Streżyńskiej, w której domagają się dokładnych analiz przed podziałem funkcjonalnym TP, a także obietnic, że proces ten nie zakończy się zwolnieniami i ograniczeniami praw pracowniczych oraz, że koszt podziału nie skonsumuje wielosetmilionowych kwot, które można by przeznaczyć na inwestycje w infrastrukture. Związkowcy chcą także analiz dotyczących niepowodzeń w regulacji rynku, szczególnie w kontekście tego, że ich zdaniem TP się do nich stosuje, łącznie z wykonaną rachunkowością regulacyjną odrzuconą przez UKE, co związkowcy nazwali tematem zastępczym. Powoływali się na fakt, że działania UKE wpływają na emerytury, bo wiele otwartych funduszy emerytalnych ma akcje TP, a więc spadek ich wartości będzie się odbijał na ich wynikach. Związkowcy chcą odpowiedzi na swoje pytania w ciągu 14 dni. Mieli też pretensje do popierających podział dziennikarzy. Zobacz: film z okrzykami związkowców przed UKE (plik 3GP; 144 kB). Od Elżbiety Pacuły, przewodniczącej sekcji krajowej pracowników telekomunikacji w Solidarności, pismo z postulatami odebrała Anna Streżyńska. Prezes UKE rozpoczęła rozmowę ze związkowcami od stwierdzenia, że TP nie będzie podzielona, a co najwyżej wymuszone zostanie jej wewnętrzna struktura organizacyjna, aby prościej było kontrolować narzucone jej obowiązki regulacyjne. Dodała, że decyzja nie została jeszcze podjęta, nie ma żadnych "tajnych" dokumentów, a jedyny, będący dopiero wstępną koncepcją będą podlegać dyskusji i konsultacjom przez całe nadchodzące półrocze, jest publicznie dostępna na stronach Urzędu. Macie niepowtarzalną szansę i argumenty, bo podział nie jest i nie może być związany ze zwolnieniami, a wręcz ze zwiększeniem zatrudnienia, bo pewne działy, m.in. kadrowe i finansowe, będą musiały być zdublowane w obu pionach. Przed ogłoszeniem planu podziału funkcjonalnego TP też były zwolnienia, więc nie są one wynikiem tego faktu - powiedziała Streżyńska. Streżyńska powiedziała także, że problemem TP jest brak osób do obsługi klienta, czego wynikiem jest spadek przychodów z telefonii stacjonarnej. Czy to wina UKE? - pytała retorycznie. Prezes UKE narzekała także na merytoryczny poziom spotkań z przedstawicielami TP, na których omawiane są sprawy regulacyjne. Jak powiedziała, UKE nie otrzymuje odpowiedzi na swoje pytania mimo, że temat spotkania jest znany wcześniej. Związkowców nie zadowoliły odpowiedzi Streżyńskiej i ciągle skandowali hasło regulator do podziału i powoływali się na bliżej nieokreślone analizy niezależnych ekspertów, że podział funkcjonalny TP będzie kosztował kilkaset milionów złotych. UKE przygotowało się bardzo dobrze na przyjęcie związkowców. Oprócz obszernych materiałów prasowych (można je zobaczyć na stronach UKE), które obiecano rozszerzyć na życzenie o prezentację, zaproponowano także zmarzniętym związkowcom gorącą kawę i poczęstunek. Błędnie zinterpretowaliśmy wypowiedź Pana Jacka Kałłaura, za co serdecznie przepraszamy wszystkich zainteresowanych. Wiadomość została poprawiona, a więcej szczegółów o jego wypowiedzi można znaleźć w tej wiadomości.