Galaxy S26 Ultra jest piękny, ale to się Polakom nie spodoba
W sieci wylądowała bomba. Znamy już pełny wygląd i kluczowe szczegóły nadchodzącego Samsunga Galaxy S26 Ultra. Jest na co czekać, ale są też bardzo poważne powody do niepokoju, szczególnie dla klientów w Europie.

Do Internetu trafiły rendery CAD topowego modelu z serii Galaxy S26. Tego typu przecieki bazują na fabrycznych schematach i niemal zawsze w 100% pokrywają się z wyglądem finalnego produktu. Nie ma tu już miejsca na domysły. Tak właśnie będzie wyglądał nowy król smartfonów Samsunga. Zmiany widać gołym okiem.
Nowy wygląd, stara bryła
Na pierwszy rzut oka Samsung Galaxy S26 Ultra mocno przypomina swojego poprzednika. Dostajemy ponownie płaski ekran z idealnie symetrycznymi, cienkimi ramkami i centralnie umieszczonym oczkiem aparatu. Kształt obudowy również pozostaje znajomy, z lekko zaokrąglonymi rogami, by telefon nie wbijał się w dłoń.



Prawdziwa rewolucja zaszła jednak z tyłu. Zamiast pojedynczych obiektywów wystających prosto z obudowy, Samsung postawił na dużą, prostokątną wyspę fotograficzną. Znajdą się na niej obiektywy trzech aparatów. Czwarty obiektyw oraz lampa LED umieszczone są obok, już poza wyspą. To spora zmiana wizualna. Niestety, wyspa ma być bardzo gruba – przecieki mówią, że będzie wystawać z obudowy aż na 4,5 mm.
Szybciej, ale znowu z Exynosem?
Wygląd to jedno, ale co znajdziemy w środku? Sercem urządzenia ma być najnowszy i najpotężniejszy układ firmy Qualcomm – Snapdragon 8 Elite Gen 5. I tu pojawia się zła wiadomość. Wszystko wskazuje na to, że Samsung wraca do swojej niesławnej strategii dzielenia smartfonów na dwie wersje. Na rynek amerykański i chiński trafi model ze Snapdragonem, a Europa, w tym Polska, najprawdopodobniej dostanie wariant z autorskim procesorem Exynos 2600. Oby ta plotka się nie sprawdziła.
Historia uczy, że Exynosy często były nieco wolniejsze, bardziej się grzały i zużywały więcej energii niż ich odpowiedniki od Qualcomma. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, będzie to ogromne rozczarowanie. Na osłodę pozostaje plotka o szybszym ładowaniu. Zamiast 45 W, Galaxy S26 Ultra ma wspierać ładowanie o mocy 60 W oraz bezprzewodowe Qi2.2 o mocy 25 W. Pojemność baterii pozostanie jednak bez zmian i wyniesie 5000 mAh.
Aparat z niespodzianką. I to niemiłą
Mogłoby się wydawać, że w kwestii aparatu Samsung znów podniesie poprzeczkę. I owszem, główna jednostka 200 Mpix ma dostać jaśniejszą przysłonę (f/1.4), co powinno poprawić zdjęcia nocne. Niestety, jeden z pozostałych aparatów może zaliczy "downgrade".
Według przecieków, teleobiektyw z 3-krotnym zoomem optycznym dostanie mniejszą matrycę niż ta w Galaxy S25 Ultra. To bardzo dziwny i potencjalnie rozczarowujący ruch. Wygląda na to, że Samsung tnie koszty tam, gdzie klienci mogą tego od razu nie zauważyć. Pozostałe aparaty – ultraszerokokątny i peryskopowy – mają pozostać bez większych zmian.
Galaxy S26 Pro i Galaxy S26 Edge na renderach
Światło dzienne ujrzały również rendery prezentujące wygląd pozostałych modeli ze zbliżającej się serii, czyli Galaxy S26 Pro i Galaxy S26 Edge. O ile ten pierwszy wygląda bardzo samsungowo, z podłużną wyspą fotograficzną z trzeba obiektywami aparatów, o tyle Edge wygląda jak... iPhone/Pixel? Sami zobaczcie.
Samsung Galaxy S26 Pro:
Samsung Galaxy S26 Edge:
Do premiery coraz bliżej
Smartfony z serii Galaxy S26 zostaną zaprezentowane podczas wydarzenia Galaxy Unpacked 2026. Według niedawnych doniesień, może się ono odbyć 14 lub 21 stycznia przyszłego roku.
Zanim nadejdą nowe smartfony, zerknijmy na tegoroczną flagową serię Samsunga.