W tym średniak Samsunga znowu będzie lepszy od flagowca
Samsung znów szykuje nam rynkowy paradoks. Nadchodzący średniak z serii Galaxy A zaoferuje funkcję, na którą fani podstawowych flagowców czekają od lat. Wygląda na to, że tańszy model wciąż naładujemy szybciej niż ten "topowy".
Nadchodzi nowy średniak Samsunga
W chińskiej bazie certyfikacyjnej 3C pojawił się nowy smartfon Samsunga. Urządzenie oznaczono kodem SM-A5760. Pod tym symbolem kryje się najprawdopodobniej nadchodzący Samsung Galaxy A57 5G. Dokumentacja zdradza kluczowy parametr techniczny, który stawia flagową serię Galaxy S26 w dość niezręcznej sytuacji.
Nowy średniak ma obsługiwać ładowanie przewodowe o mocy 45 W. Certyfikat wyraźnie wskazuje na wsparcie dla parametrów 10V/4.5A oraz 15V/3A. To podobne parametry, jak w przypadku modelu Galaxy S56 5G.
Flagowiec w cieniu średniaka
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że podstawowy Samsung Galaxy S26 wciąż będzie tkwił w przeszłości. Przecieki sugerują, że Koreańczycy po raz kolejny zaserwują w nim ładowanie o mocy zaledwie 25 W.
Mamy więc ponownie sytuację kuriozalną. Smartfon wyceniany na start w okolicach 2000–2500 złotych zaoferuje niemal dwukrotnie szybsze ładowanie niż flagowiec kosztujący ponad 4000 złotych. To kontynuacja dziwnej tradycji Samsunga. Już obecny Galaxy A56 potrafi ładować się z mocą 45 W, dorównując modelowi Galaxy S25 Ultra, podczas gdy podstawowy Galaxy S25 dostał 25 W.
Co jeszcze wiemy o Galaxy A57?
Premiera Samsunga Galaxy A57 5G przewidywana jest na marzec przyszłego roku. Sercem urządzenia ma zostać układ Exynos 1680. Oczywiście, telefon będzie miał swoje ograniczenia wynikające z niższej ceny.
Nie znajdziemy tu teleobiektywu, a ładowanie bezprzewodowe raczej nie wchodzi w grę. Model ten może też zostać pozbawiony niektórych funkcji Galaxy AI, które są rezerwowane dla serii S. Mimo to, w kwestii samej baterii i szybkości uzupełniania energii, średniak zapowiada się na bardziej nowoczesny sprzęt niż podstawowy model premium.
Konkurencja z Chin (jak OnePlus czy Xiaomi) dawno uciekła z mocami rzędu 80-100 W (lub więcej). Nawet Apple powoli przyspiesza. Tymczasem Samsung w kwestii zasilania swoich podstawowych flagowców wydaje się stać w miejscu, dając pole do popisu własnej średniej półce.