Ci ludzie widzą napisy. W prawdziwym życiu
Nietypowy fenomen dotyczący pewnej grupy ludzi prowadzi do tego, że osoby dotknięte nim potrafią widzieć bańki dialogowe w trakcie rozmów na żywo. Naukowcy wyjaśniają na czym polega jeden z typów synestezji.

Czym jest synestezja?
Synestezja to zjawisko mieszania zmysłów, które potrafi manifestować się na różne sposoby. Na przykład niektóre osoby widzą litery w kolorach (konkretne litery są przypisane do konkretnego koloru), a gdzie indziej osoby z synestezją potrafią przypisywać dźwięki kolorom, przez co mogą mieć np. idealny słuch muzyczny. To najprostsze i najpopularniejsze formy synestezji, ale jest ich znacznie więcej.
Jedną z rzadzszych, ale bardzo fascynujących odmian synestezji jest tzw. "ticker-tape synesthesia" (nie ma odpowiednika w polskim, ale z grubsza odnosi się do pasków informacyjnych lub taśm z nadrukiem). Charakteryzuje się ona tym, że niektórzy ludzie wizualizują sobie ramki z napisami lub coś na kształt komiksowych baniek dialogowych kiedy inni ludzie otwierają usta i mówią.



Ludzie mówią, a ja widzę napisy
"Kiedy rozmawiamy - wszystkie Twoje słowa pojawiają się niczym napisane przed moimi oczami" - wyjawił 73-letni Francois Le Chevalier w rozmowie z Guardianem przez Zooma. "Czasami też gdy czytam niektóre słowa widzę jakby napisane odręcznie, a gdzie indziej widzę pismo maszynowe a niekiedy i pogrubioną czcionkę" - dodał.
Profesor psychologii Uniwerystetu Bergen, Mark Price wyjaśnia, że umysł niektórych osób naśladuje fizyczny proces pisania słów, a niektórzy mogą widzieć słowa przed oczami, gdy piszą na telefonie albo komputerze.
Co więcej, proces wizualizacji słów nie ogranicza się tylko do rzeczywistych komunikatów językowych, ale i pseudosłów czy onomatopeji. Na przykład neurolog i specjalista ds. kogniwistyki Fabien Hauw z Paris Brain Institute zauważa, że osoby z tego typu synestezją mogą wyobrazić sobie czyjś śmiech jako litery "haha". U innych z kolei, gdy np. zamiauczy kot, będą widzieli przed oczami napis "miau".
Co ciekawe, gdy przytaczany wcześniej Francois Le Chevalier uczył się chińskiego 10 lat wcześniej, zauważył, że przy wymawianiu słów ich fonetyczna transkrypcja pojawiała się u niego oczami wyobraźni. Bardzo go to rozpraszało, a gdy podzielił się tym ze swoją przyjaciółką, zdziwił się, że jednak nie każdy tak postrzega świat. Dla niego było to procesem automatycznym, podobnym do dyktowania.
Gdy Guardian zapytał się Le Chevaliera czy nie czuje się swoim "darem" przytłoczony, porównał to do sytuacji na imprezie, kiedy to trzeba mentalnie wyciszyć konwersacje w tle, aby skupić się na tej jednej obecnie prowadzonej. Gdy Le Chevalier ogląda filmy czuje się czasem zdezorientowany, gdyż jego mózg widzi napisy na podstawie mówionego języka oprócz tych realnie występujących na ekranie.
Tzw. ticker-tape synesthesia to zjawisko odkryte stosunkowo niedawno. Laurent Cohen, neurolog i naukowiec neurokognitywny w Paris Brain Institut pracujący z Fabienem Hauwem natknął się na nie około 20 lat temu. Usłyszał od jednego z pacjentów, że jego matka widziała litery napisane obok ust ludzi, gdy się odzwali - przez dekady trzymała to jako sekret i była z tego powodu wyśmiewana, a podzieliła się tym z synem dopiero w wieku 90 lat.
Skąd się to bierze?
Właśnie ta sytuacja skłoniła Cohena do zbadania, co się przyczynia do tego zjawiska. Cohen wraz z Hauwem i kilkoma innymi naukowcami posłużyli się obrazami uzyskanymi z funkcjonalnego rezonansu magnetycznego mózgu. Zauważyli, że pacjenci doświadczający tego zjawiska charakteryzowali się nadaktywnością w dwóch obszarach mózgu. Były to lewa bruzda boczna mózgu odpowiadająca za przetwarzanie mowy oraz obszar wzrokowej formy słowa, która odgrywa kluczową rolę w czytaniu. Cohen zauważa, że wśród synestetów jest zwiększony stopień połączenia tych dwóch regionów mózgu.
Dlaczego dochodzi do tego zjawiska? Tutaj zdania są podzielone - jedne badania sugerują, że u większości osób pewne połączenie neuronowe z wiekiem po prostu zanikają, co miałoby poprawić wydajność mózgu. Z kolei inna teoria głosi, że u synestetów istnieją mniejsze zahamowania tych obszarów mózgów niż u innych osób, a przez to komunikują się ze sobą swobodniej.