Holenderska policja rozbiła gang, który, jak przekonuje, wysadził co najmniej 22 bankomaty na terenie Niemiec. To zarazem potwierdzenie słów niemieckiego resortu spraw wewnętrznych.
Niemcy zmagają się z ogólnokrajowym problemem fali ataków na bankomaty, o czym jeszcze w kwietniu alarmował tamtejszy resort spraw wewnętrznych. Przypomnijmy, urządzenia są najczęściej wysadzane przez kilkuosobowe grupy, które błyskawicznie oddalają się z miejsca zdarzenia.
Największe kontrowersje wywołuje jednak fakt, że niemieckie władze o ataki obwiniają obywateli Holandii, w czym wielu dopatruje się ksenofobii. Tymczasem takie podejrzenie okazało się zasadne.
W minionym tygodniu holenderska policja, współpracując z władzami niemieckimi, dokonała szeregu nalotów na prywatne domy w Amsterdamie, Helmond oraz Utrechcie – podano w komunikacie. Ostatecznie zatrzymano pięć osób, którym od dłuższego czasu przyglądano się w związku z wybuchami bankomatów na terenie Niemiec i Luksemburga.
Konkretniej, jak wynika z ujawnionych danych, chodzi o 22 akcje, w ramach których przestępcy mieli zgarnąć łącznie ponad 1 mln euro (ok. 4,5 mln zł). Co ciekawe, przy okazji wyrządzili ponoć szkody na kwotę niemal dwukrotnie wyższą. Wszystko to w okresie od maja 2021 do sierpnia 2022 roku.
Aresztowania we wtorek nastąpiły po intensywnym międzynarodowym śledztwie we współpracy z Międzynarodowym Centrum Pomocy Prawnej w Arnhem, jak podano. Wcześniej wydano europejski nakaz aresztowania pięciu podejrzanych. Sąd w Holandii wkrótce rozpatrzy wniosek Niemiec skierowany do władz holenderskich o ekstradycję podejrzanych.
Jeśli zostaną skazani, podejrzani, którzy spowodowali eksplozje, mogą liczyć na kary więzienia do 15 lat, dodaje niemiecka policja. Wszystkim wspólnikom zamieszanym w napad grozi do 10 lat więzienia.
Źródło zdjęć: Focus and Blur / Shutterstock
Źródło tekstu: NL Times, oprac. własne