Microsoft stawia na Intela. To duża szansa dla Amerykanów
Dwóch amerykańskich gigantów połączyło siły. Z tej kooperacji skorzystają obie strony, a tajwańskie TSMC wreszcie zyska realną konkurencję.

Nie jest tajemnicą, że Intel oraz Microsoft od początku 2024 roku wspólnie pracują nad "niestandardowym układem", który ma zostać wyprodukowany w litografii Intel 18A. Jednak dotychczas żadna ze stron nie ujawniła, do czego dokładnie miałby on służyć. Teraz pojawiły się pierwsze konkretne informacje - ma być to chip do pracy ze sztuczną inteligencją.
Obecnie brak jakichkolwiek szczegółów na temat specyfikacji
Chociaż Microsoft kojarzony jest głównie z oprogramowaniem i usługami chmurowymi, posiada też rozbudowany zespół projektujący własne układy scalone dla centrów danych, w tym procesory Cobalt, układy DPU oraz akceleratory AI z rodziny Maia. I wszystko wskazuje na to, że jedna z kolejnych generacji układów Maia będzie wytwarzana właśnie przez Intela.



Dla twórców Windowsa oznaczałoby to dostęp do amerykańskiego łańcucha dostaw półprzewodników wolnego od ceł nakładanych przez Donalda Trumpa oraz mniej narażonego na ograniczenia mocy produkcyjnych oraz ciągłe podwyżki cen ze strony TSMC.
Z kolei dla Niebieskich taki kontrakt byłby znaczącym sukcesem - potwierdzeniem, że ich nowy proces 18A (lub 18A-P, zapewniający nawet o 8% wyższą wydajność) jest wystarczająco dojrzały, by konkurować z najnowocześniejszymi technologiami Tajwańczyków i produkować duże, wymagające układy klasy serwerowej.
Trzeba bowiem przypomnieć, że pierwsza generacja - Maia 100 - to kolos o powierzchni 820 mm² i aż 105 miliardach tranzystorów. Jest więc większy od układów NVIDIA H100 (814 mm²) czy nawet nowszych chipletów B200/B300 (750 mm²). Należy więc zakładać, że Maia 200 również będzie duża.
Oczywiście jest też szansa, że Microsoft zdecyduje się na mniejsze wersje modułowe, połączone technologiami EMIB lub Foveros, lecz takie rozwiązanie mogłoby pogorszyć efektywność obliczeniową. Więcej dowiemy zapewne dopiero w przyszłym roku.