Każde zdarzenie związane ze zniknięciem pieniędzy z bankomatu wywołuje duże emocje. A jeśli wchodzi w grę "wyparowanie" 60 tysięcy złotych to już poważna sprawa, która trafia w ręce policji i staje się przemiotem śledztwa.
We wtorkowe popołudnie pracownicy firmy obsługującej bankomat przy sklepie Aldi w Kołobrzegu dokonali niepokojącego odkrycia. Podczas prac serwisowych wyszło na jaw, że ilość pieniędzy w kasetach nie zgadza się ze stanem, który pokazuje maszyna. Okazuje się, że w dziwny sposób "wyparowało" aż 60 tysięcy złotych.
Sprawa natychmiast została zgłoszona na policję. Na miejscu zdarzenia natychmiast pojawili się policjanci z Kołobrzegu, zespół techników zabezpieczył ślady na urządzeniu oraz monitoring. Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, w jaki sposob zniknęła aż tak pokaźna suma z bankomatu. Policja prowadzi działania, które mają ustalić kto i kiedy dokonał kradzieży gotówki.
Na ten moment bierze się pod uwagę wersję, że pieniądze zostały z kasetki zabrane. Śledztwo wykaże, czy doszło do tego na skutek awarii, czy też awaria była skutkiem kradzieży. Na bankomacie nie było żadnych widocznych śladów włamania.
Sprawa jest nagłaśniana w mediach lokalnych. Internauci nie byliby sobą, gdyby w ty, temacie nie mieli własnego zdania. W myśl zasady, że każdy pomysł się liczy, przewidują możliwe scenariusze:
Jeżeli faktycznie bankomat wypluł 60 tysięcy i ktoś je sobie przygarnął, to jest to zwykła kradzież. Ale może ktoś z obsługi oszukał maszynę i to jest dowód na to, że można wypatroszyć bankomat bez brudzenia sobie rąk np. zieloną farbą.
Najbardziej zblizony scenariusz - nikt ich nie wyjął. One tam raczej nie dotarły.
Przypominamy, że za kradzież z włamaniem może grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Zobacz: Piromani spod bankomatu wpadli. Zdradził ich jeden szczegół
Zobacz: Bankomaty w Polsce zyskają ważną cechę. Start od września
Źródło zdjęć: Robson90 / Shutterstock.com
Źródło tekstu: miastokolobrzeg.pl