Skąd synoptycy wiedzą o powodzi we Wrocławiu?

W ostatnich dniach nad Polską przechodzą fale intensywnych opadów. Od czwartku do niedzieli, w niektórych miejscach w kraju, może spaść nawet 150 litrów deszczu na metr kwadratowy. Na jakiej podstawie eksperci szacują, czy jest się czego bać?

Anna Kopeć (AnnaKo)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Skąd synoptycy wiedzą o powodzi we Wrocławiu?

Pogoda i ulewy

Według danych i prognoz IMGW (Instytytu Meteorogii i Gospodarki Wodnej) zagrożone są przede wszystkim województwa dolnośląskie, opolskie i śląskie. Zapewne wszyscy już widzieliśmy newsy z Wrocławia, gdzie w obawie przed powtórzeniem historii z 1997 roku miasto od kilku dni przygotowywało się na ulewy. Ale to nie wszystko, na terenie całej Polski zostały rozesłane alerty

Dalsza część tekstu pod wideo
Skąd synoptycy wiedzą o powodzi we Wrocławiu?

Wszystkiemu winny jest niż genueński, który rozciąga się obecnie nad Europą od Włoch, wchodząc do Polski od strony Czech. Nasi wschodni sąsiedzi również borykają się z podobnymi, jeśli nie większymi, problemami z opadami i wynikającym z nich zagrożeniem powodziowym. 

W Polsce najbardziej zagrożony jest wspomniany Wrocław i jego okolice.

Skąd  synoptycy wiedzą o potencjalnej powodzi we Wrocławiu? 

Na to pytanie, odpowiedzi Telepolis, udzielił niedawno Piotr Szuster, Członek Zarządu Stowarzyszenia Skywarn Polska, zrzeszającego miłośników zjawisk burzowych o różnych motywacjach:

Wykrywanie zjawisk burzowych rozpoczyna prognoza konwekcyjna na bazie wyników różnych modeli numerycznych prognozy pogody (symulacji komputerowych, przewidujących warunki na podstawie ogromnych zbiorów danych, red.). Dane wskazują na środowisko, w którym będą się rozwijać burze. Analiza pozwala określać czas, obszar i prawdopodobieństwo występowania wyładowań atmosferycznych oraz zjawisk towarzyszących, jak silne porywy wiatru, nawalne opady deszczu, gradu i trąby powietrzne.

Każdy z nas może obserwować także ulewy i ich lokalizacje dzięki informacjom z IMGW. Instytut udostępnia prognozy opadów w swojej aplikacji, dostępnej na Android i iOS. Warto zwrócić także uwagę na konto Instytutu na portalu X, gdzie regularnie pojawiają się mapy pogodowe z numeryczną prognozą opadów. 

Wielka Woda powraca?

Wielu Polaków w obawie przed powodziami przywołuje rok 1997 i jedną z największych powodzi w historii Polski, pokazaną niedawno w serialu Netflixa "Wielka Woda". To genialny serial w reżyserii Jana Holubka i Bartłomieja Ignaciuka, który opowiada o tym historycznym wydarzeniu i zbiera same świetne recenzje. Oprócz losów fikcyjnych postaci, przestawiono w nim decyzje polityków, którzy ustalają jak zareagować na podnoszący się poziom wód w rzekach, który zagraża tysiącom mieszkańców. Wiele elementów ukazanych w serialu pokrywa się z rzeczywistością. 

Pisaliśmy już o tym, ale warto przypomnieć na koniec - kiedy otrzymasz alert RCB, ale gwałtowna burza wcale nie nadejdzie, nie czuj się rozczarowany. Przewidywanie formowania się burz z wysoką dokładnością to nie lada wyzwanie. Nie znaczy to wcale, że można bez konsekwencji te ostrzeżenia lekceważyć. Zawsze lepiej zrobić coś „na wyrost”, niż potem żałować.