Niby rok przestępny to nic szczególnego, wszak jest regularnie co cztery lata. Nie oznacza to jednak, że wszyscy byli odpowiednio przygotowani.
Jak wiadomo, rok przestępny występuje na naszej planecie co cztery lata i jest o jeden dzień dłuższy od roku nieprzestępnego. Dlaczego? Bo tym sposobem możemy dopasować lata kalendarzowe do zwrotnikowych.
Mimo wszystko nie wszyscy z 366-dniowym rokiem sobie poradzili, czego przykłady zgromadził programista Matt Johnson-Pint. Oto najciekawsze z nich.
Na przykład w Paryżu po północy 29 lutego zgasły wszystkie latarnie. Ich operator, firma Cielis, przez kilka godzin walczył z usterką, która wedle opublikowanego raportu wynikła z pojawienia się nieoczekiwanej zmiennej.
Do awarii infrastrukturalnej doszło też w Japonii, konkretniej w urzędach odpowiedzialnych za wydawanie praw jazdy. Ponownie – zawinić miała nieoczekiwana zmienna.
Ponadto, problemów z płatnościami bezgotówkowymi doświadczyli mieszkańcy Nowej Zelandii i Szwecji. Wadliwie zadziałać miały tam zabezpieczenia antyfraudowe, które datę 29 lutego zaklasyfikowały jako nieistniejącą.
Data 29 lutego okazała się nie istnieć również dla kolumbijskich linii lotniczych Avianca. Bilety, wykupione na ten konkretny dzień, na wydruku miały datę 1 marca, co skonsternowało tysiące pasażerów.
Masowo zgłupiały do tego smartwatche. Urządzenia marek Fastrack i Titan ponoć w ogóle nie pokazywały czasu, a wybrane modele Amazfit wprawdzie jakieś cyfry wyświetlały, ale były one kompletnie losowe.
Wpadki nie uniknęli nawet technologiczni wyjadacze. Usługa zdjęć w chmurze Microsoft OneDrive nie potrafiła pokazać ujęć z 29 lutego, uznając ten dzień za nieistniejący.
Sophos, producent rozwiązań antywirusowych, ostrzegł z kolei swych klientów, żeby 29 lutego nie pobierali, ani nie dokonywali ponownego uruchomienia żadnego z narzędzi. Konsekwencje? Możliwe błędy.
Źródło zdjęć: Shutterstock
Źródło tekstu: Codeofmatt, oprac. własne
