Unia nie zgodzi się na podsłuchy. Polska i Węgry wśród przegranych
Parlament Europejski przeciwstawił się skrajnej propozycji Komisji Europejskiej, która de facto zlikwidowałaby prywatność w Internecie. Zdradzamy na czym polega kompromis wypracowany przez europartie.

W Unii Europejskiej trwa spór o kontrolę czatów. Propozycja Komisji Europejskiej była bardzo radykalna, a jej wprowadzenie całkowicie odbierałoby prywatność. W planie był nawet całkowity zakaz szyfrowania end-to-end. Taki postulat popierały Hiszpania i Węgry. Twardymi obrońcami prywatności stali się za to Niemcy, Holendrzy i Szwedzi.
Dla kontrastu Polska chciała, by... szyfrowanie dzieciom mogli wyłączyć rodzice. Tak, powodem inwigilacji miała być oficjalnie troska o dzieci. Do wyboru zwykle jest jeszcze zagrożenie zamachami.



Nie będzie Wielkiego Brata w Unii Europejskiej
Komisarz Ylva Johansson nie ukrywała zresztą, że dla niej prywatność nic nie znaczy i chętnie by się szyfrowania pozbyła. Komisja chciała, by komunikatory czy portale same skanowały wiadomości i dzięki sztucznej inteligencji wykrywały treści godzące w dzieci. Katolicki Uniwersytet w Leuven krytykował propozycję zaznaczając, że takie narzędzia SI mylą się w 10% przypadków. Przy setkach milionów użytkowników Internetu w Unii Europejskiej zaowocowałoby to milionami fałszywych oskarżeń.
Prawdziwą bitwę przeciwko komisarz stoczyła Europejska Partia Piratów. W końcu udało się odsunąć głosowanie w europarlamencie, a ostatnio Piraci wywalczyli kompromisowy układ. Europartie od socjalistów po konserwatystów poparły następującą propozycję:
Po pierwsze inwigilacja na portalach społecznościowych będzie dotyczyła tylko podejrzanych. Komisja Europejska chciała, by inwigilowany był każdy automatycznie. Parlament Europejski się na to nie zgadza. Parlament uchwalił też utrzymanie szyfrowania w komunikatorach.
PE chce też zniesienia potwierdzania wieku w aplikacjach wymagających pełnoletności. Tak samo sklepy z aplikacjami nie będą zobowiązane do blokowania instalacji tych aplikacji przez młodszych użytkowników. Nie będzie też blokowania stron internetowych z podejrzanymi treściami, a tylko usuwanie tych konkretnych treści.
Europarlament oficjalnie potwierdzi to 13 listopada.