TSMC buduje w USA, a dokładniej w Phoenix (Arizona), nowy zakład produkcyjny wart aż 13 miliardów dolarów. Rozpocznie on pracę już w 2024 roku. Ma być to zabezpieczenie dla Amerykanów przed skomplikowaną sytuacją w Azji oraz sytuacjami losowymi jak ostania pandemia COVID-19 i paraliż w fabrykach.
Taiwan Semiconductor Manufacturing Company Limited to największy na świecie producent wafli krzemowych, który oferuje najnowocześniejsze litografie. Nikogo więc nie powinno dziwić, że jest oczkiem w głowie tajwańskiego rządu. A jak donosi DigiTimes Tajwańczycy chcą zadbać o interes swojego narodu.
Urzędnik tajwańskiego rządu powiedział na konferencji prasowej, że Tajwan przygotuje specjalny zespół, który będzie miał za zadanie chronić technologie i tajemnice handlowe TSMC. Źródła bliskie samej firmie zdradziły, że FAB w USA będzie zawsze o jedną litografię za fabrykami mieszczącymi się na Tajwanie.
Nie jest jasne, jak wspomniany zespół będzie działał i czy Tajwan będzie wymagał od TSMC wdrożenia zwiększonych środków bezpieczeństwa. Można jednak zakładać próby ograniczenia eksportu niektórych technologii produkcji lub samego know-how do USA.
Tsong Wu, minister tajwańskiej Narodowej Rady Nauki i Technologii (NSTC), dał jednak jasno do zrozumienia, że rząd chce, aby Tajwan pozostał twierdzą TSMC i globalnym centrum produkcji układów scalonych.
Warto jednak zauważyć, że samo TSMC planowało od początku zatrzymać najlepsze technologie na Tajwanie. Gdy FAB 21 w USA wystartuje w 2024 roku to będzie oferował litografie 5 nm. W tym samym czasie zakłady mieszczące się w Southern Taiwan Science Park w pobliżu Tainan będą już masowo produkowały w 3 nm. A gdy amerykański oddział przejdzie na proces N5, to tajwański ma oferować już N2.
Zobacz: USA wygrywa. Amerykanie będą mogli kontrolować chińskie firmy
Zobacz: Znamy cenę i datę premiery elastycznego monitora OLED dla graczy
Źródło zdjęć: Shutterstock
Źródło tekstu: DigiTimes, oprac. własne