Europa odpala 5G z satelity. Kto z niego skorzysta?
Do tej pory zasięg sieci komórkowej pokrywał zaledwie skrawek naszej planety. Przełomowa technologia z Europy właśnie to zmienia.

Hiszpańska firma Sateliot dokonała czegoś, co do tej pory wydawało się niemożliwe. Inżynierom udało się po raz pierwszy w historii wysłać wiadomość ze standardowego, komercyjnego urządzenia 5G IoT prosto na orbitę, do konstelacji swoich satelitów LEO.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że użyte urządzenie nie wymagało żadnych modyfikacji sprzętowych. To zwykły moduł, który można kupić na rynku. Oznacza to, że miliony, a wkrótce miliardy urządzeń IoT, które dziś działają w zasięgu sieci naziemnych, będą mogły bez problemu łączyć się z kosmosem.



Koniec z martwymi strefami. Zasięg na całym globie
Dlaczego to tak wielka sprawa? Ponieważ sieci komórkowe, z których korzystamy na co dzień, pokrywają zaledwie 20% powierzchni Ziemi. Pozostałe 80% to oceany, pustynie, wysokie góry i inne odległe tereny, gdzie o zasięgu można było tylko pomarzyć. Aż do teraz.
Technologia Sateliot otwiera te wszystkie obszary na łączność. To rewolucja dla całej masy branż. Logistyka będzie mogła śledzić każdy kontener, nawet na środku oceanu. Rolnictwo zyska narzędzia do monitorowania upraw i zwierząt na ogromnych, odległych farmach. Otwierają się też nowe możliwości dla monitoringu środowiska, infrastruktury krytycznej czy systemów bezpieczeństwa.
Firma, we współpracy z partnerami Nordic Semiconductor i Gatehouse Satcom, udowodniła pełną zgodność ze standardem 5G. Szef Sateliot, Jaume Sanpera, porównuje to osiągnięcie do pierwszego połączenia telefonu komórkowego z siecią Starlink. Jest to jasny sygnał, że Europa również potrafi być liderem w kosmicznym wyścigu o globalny Internet i ma swojego mocnego gracza.
Sateliot ma już podpisane kontrakty o wartości 250 milionów euro (około 1 mld zł) z ponad 450 klientami z 50 krajów. To pokazuje, że rynek czekał na taką rewolucję.