Sądowy finał afery podsłuchowej w DT

Na karę trzech i pół roku więzienia skazał sąd w Bonn byłego pracownika koncernu Deutsche Telekom w związku ze skandalem szpiegowskim w niemieckim gigancie telekomunikacyjnym. 60-letni Klaus Trzeschan wziął na siebie całą odpowiedzialność za aferę.

Redakcja Telepolis
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Sądowy finał afery podsłuchowej w DT

Na karę trzech i pół roku więzienia skazał sąd w Bonn byłego pracownika koncernu Deutsche Telekom w związku ze skandalem szpiegowskim w niemieckim gigancie telekomunikacyjnym. 60-letni Klaus Trzeschan wziął na siebie całą odpowiedzialność za aferę.

Trzeschanowi, który kierował wydziałem zabezpieczeń w Deutsche Telekom, udowodniono również trzy przypadki defraudacji pieniędzy firmy.

W latach 2005-2006 Telekom analizował dane na temat połączeń telefonicznych około 40 osób, w tym dziennikarzy, członków rady nadzorczej i związkowców. Działania te miały pomóc w wykryciu źródeł przecieku do prasy informacji o przedsiębiorstwie. Szerzej pisaliśmy o tym w tej wiadomości.

Już w pierwszym dniu procesu Klaus Trzeschan wziął na siebie odpowiedzialność za działania naruszające tajemnicę telekomunikacyjną. Z polecenia byłego prezesa Telekomu Kaia-Uwe Rickego tropił źródła przecieku. Jednak Ricke nie nakazał wprost inwigilacji podejrzewanych osób. Prokuratura nie zdołała udowodnić złamania prawa zarówno byłemu prezesowi koncernu, jak również byłemu szefowi rady nadzorczej Klausowi Zumwinkelowi, choć - jak twierdzą media - istniały wskazówki, że obaj wiedzieli o prowadzonej inwigilacji. Nie stanęli oni przed sądem.

Dalsza część tekstu pod wideo