Rząd spanikował przez filmik na YouTubie

Francuski rząd, z resortem solidarności i rodziny na czele, został poderwany na nogi po tym, jak swój film zamieścił w sieci pewien YouTuber. Skrytykował władzę? Wprost przeciwnie, gdyż był do niej nastawiony bardzo entuzjastycznie. Zbyt bardzo.

Piotr Urbaniak (gtxxor)
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Rząd spanikował przez filmik na YouTubie

Na YouTubie codziennie pojawiają się tysiące treści balansujących na granicy prawa, lub wręcz je łamiących, ale mężczyzna przedstawiający się jako Mertel poszedł o krok dalej. Uderzył nie tylko w kodeks karny, ale także, a może przede wszystkim w wizerunek Pałacu Elizejskiego.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak oświadczył, każdego miesiąca pozyskuje od państwa świadczenia socjalne na sumę 1800 euro (ok. 8320 zł) i w zamian za 300 euro (ok. 1387 zł) może nauczyć tego innych. I mimo iż nie był wcześniej osobą rozpoznawalną, jego rewelacje szybko poniosły się po sieci, a materiał obejrzały dziesiątki tysięcy ludzi. Ostatecznie głos w sprawie musiało zabrać Ministerstwo Solidarności i Rodziny, a konkretniej jego szefowa Aurore Bergé.

Miał składać fałszywe oświadczenia

Autor kontrowersyjnego materiału miał wyłudzać zasiłki poprzez składanie fałszywych oświadczeń w kolejnych urzędach. W swym wideo twierdził m.in., że ciesząc się dobrym zdrowiem, dzięki odpowiednim sztuczkom naciągnął państwo francuskie na wypłatę zasiłku dla osób niepełnosprawnych i specjalnego dodatku solidarnościowego.

– Od wczoraj po sieci krąży film przedstawiający osobę twierdzącą, że wyłudza pomoc społeczną. Moja odpowiedź jest jasna: zero tolerancji dla oszustów – skomentowała sprawę na Twitterze/X minister Aurore Bergé. Zapewniła przy tym, że „bohater nagrania został błyskawicznie zidentyfikowany i niebawem przeprowadzone zostaną odpowiednie kontrole”.

Autor zniknął, ale mleko się rozlało

Natomiast sam Mertel najwyraźniej wziął sobie te słowa do serca, gdyż wideo z YouTube'a zdążył już usunąć. Z sieci zniknęły ponadto wszystkie jego profile społecznościowe. Było już jednak zbyt późno na krok w tył, gdyż temat wywołał spore poruszenie we francuskim społeczeństwie. Jeden główny wątek na resortowym profilu zgromadził ponad 1,3 tys. komentarzy i liczba ta stale rośnie.

Cały czas nie wiadomo tylko, czy mężczyzna mówił prawdę o słabości systemu świadczeń socjalnych, czy raczej próbował naciągnąć internautów na zakup bezwartościowego kursu. Cóż, trochę paradoksalnie, jeśli rzeczywiście jest naciągaczem i postanowił się tym chwalić na YouTubie, to jego deficyty zdrowotne mogą wcale nie być zmyślone.