Rosja chwali się cenami. Sankcje miały w tym pomóc

Największa rosyjska sieć sklepów z elektroniką, M.Video-Eldorado, przekonuje, że geopolityczne zamieszanie nie tylko nie przeszkadza, ale wręcz pomaga konsumentom.

Piotr Urbaniak (gtxxor)
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Rosja chwali się cenami. Sankcje miały w tym pomóc

Kiedy Rosja, najeżdżając Ukrainę, stawała się gospodarczym pariasem, ceny elektroniki, w tym smartfonów, poszybowały na tamtejszym rynku do rekordowych wartości. W marcu, gdy zza Bugu wycofywali się czołowi producenci, nawet kilkuletnie gruzy pokroju podniszczonych iPhone'ów 6s sprzedawano za równowartość 4-5 tys. zł. Nie wspominając już o modelach bardziej aktualnych, których ceny można było śmiało zestawiać z samochodami.

Dalsza część tekstu pod wideo

Od tamtego momentu mija już jednak kilka miesięcy i choć sankcje poluzowane bynajmniej nie zostały, sytuacja na rynku elektroniki użytkowej w Rosji zdaje się wracać do normy. Tak przynajmniej deklaruje sieć sklepów M.Video-Eldorado, będąca największym detalistą pod względem generowanych obrotów w całej Federacji Rosyjskiej. Cóż, nie kłamie.

Smartfon z półki? Bardzo proszę, panie Wowa

Jak ogłoszono w komunikacie prasowym, w sierpniu w sklepach sieci M.Video znajdziemy około 500 modeli smartfonów 20 różnych marek. Mniej więcej tyle samo co na początku roku. Mało tego, wedle zapewnień również ceny kształtują się na regularnym poziomie, a niekiedy ponoć nawet widocznie spadają. Jak w przypadku iPhone'a SE 3. generacji, debiutującego w cenie 39 990 rubli, a dzisiaj wycenionego na 34 999 rubli.

Przedsiębiorstwo z Moskwy z dumą podkreśla, że nawet jeśli jakieś marki wskutek sankcji znikły, to z nawiązką zastąpili je inni. W raporcie padają nazwy POCO, Tecno, Infinix oraz realme. Żadna z tych firm nie wstrzymała dostaw, a wprost przeciwnie – wszystkie regularnie przeprowadzają kolejne premiery. Przy tym dynamicznie rozszerzają swą działalność o kolejne segmenty produktowe, czego przykładem może być chociażby niedawny debiut w Rosji telewizorów realme.

Ponadto, zdaniem sklepu nie ma najmniejszych problemów, by pozyskać sprzęt formalnie niedostępny, z najnowszym iPhone'em 13 Pro na czele. Sprawę załatwiają importerzy spoza oficjalnego kanału, a jako że alternatyw nie brakuje, mają trzymać ceny.

Ceny smartfonów w Rosji nigdy nie były niskie

Patrząc na katalog M.Video i nawet kremlowski, zawyżony kurs rubla, topowe smartfony w Rosji na pewno nie są tanie, ale też nigdy takie nie były. Zazwyczaj kosztowały między 15 a 25 proc. więcej niż w Polsce. Taka relacja jednak faktycznie zaczyna powracać, zwłaszcza w przypadku sprzętu z Chin. Tak więc może i zakup samsunga nie wchodzi w grę, ale najwyraźniej wielu chętnie wchodzi w jego buty.

Czy to coś zaskakującego? Nic z tych rzeczy. Tak działa wolny rynek. Inną kwestię stanowi wątek etyczno-moralny, ale, nie ukrywajmy, w dużym biznesie przeważnie pojawia się on jedynie w pustych frazesach. Pytanie co najwyżej o to, jak rosyjska przygoda wpłynie na postrzeganie poszczególnych firm przez konsumentów zachodnich. Co prawda zmasowany bojkot to raczej mrzonka, ale lokalni przedstawiciele PR gdzieniegdzie pewnie będą mieli trochę więcej roboty.