Podejrzane wydatki Magyar Telekom
Magyar Telekom nie wie na co wydał 10 milionów dolarów. Węgierski koncern z grupy Deutsche Telekom prowadzi wewnętrzne śledztwo w sprawie nieprawidłowości w księgach rachunkowych.
Magyar Telekom nie wie na co wydał 10 milionów dolarów. Węgierski koncern z grupy Deutsche Telekom prowadzi wewnętrzne śledztwo w sprawie nieprawidłowości w księgach rachunkowych.
Chodzi o cztery kontrakty na usługi doradcze o wartości ponad 10 mln dolarów, jakie zawarła spółka zależna Magyar Telekom w Czarnogórze. Kontrakty zakwestionował audytor operatora - firma PricewaterhouseCoopers - badając sprawozdanie roczne. Według niej kwoty, które za rzekome badania rynku płacił Telekom Montenegro, były zbyt wysokie. Kontrahenci zaś to trudne do zlokalizowania spółki zarejestrowane w rajach podatkowych. Na konta bankowe tych firm przetransferowane zostały pieniądze za usługi. Zachodzi podejrzenie, że przy okazji naruszono prawo podatkowe.
W ostatnim komunikacie Magyar Telekom stwierdził, że prawdopodobnie doszło do niszczenia elektronicznych dokumentów, jakie mogły posłużyć za dowód w sprawie. Firma nie potrafi określić, kiedy zakończy się śledztwo.
Kilka miesięcy po wybuchu afery ze stanowiska zrezygnował Elek Straub, długoletni szef Magyar Telekom. Oficjalnie nie ma to żadnego związku z aferą księgową, ale węgierskie media łączą te dwie sprawy.
Kiedy PricewaterhouseCoopers stwierdziło księgowe nieprawidłowości, członkiem zarządu Magyar Telekom do spraw finansowych był Klaus Hartmann. We wrześniu zrezygnował on ze stanowiska i objął funkcję szefa Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora sieci Era.