Pajacyki, czyli jak się zdekonspirować
Przedstawiciele Telekomunikacji Polskiej mówią niekiedy ciekawe rzeczy. Szczególnie przy bardziej zawiłych wywodach. Czasem, podświadomie, przemycają w swoich wypowiedziach ziarnko prawdy. Tak było i tym razem… ;-)
Przedstawiciele Telekomunikacji Polskiej mówią niekiedy ciekawe rzeczy. Szczególnie przy bardziej zawiłych wywodach. Czasem, podświadomie, przemycają w swoich wypowiedziach ziarnko prawdy. Tak było i tym razem… ;-)
Oto dzisiejsza wypowiedź Ireneusza Piecucha, członka zarządu TP i sekretarza generalnego. Pogrubienie to nasze dzieło, aby ta esencjonalna prawda w pigułce nikomu nie umknęła i żeby każdy widział, jaka to TP jest dobra i jak na złość wszystkim odmraża sobie uszy. Zresztą - ta wypowiedź może budzić wiele ciekawych skojarzeń i domysłów, co w tym momencie myślał Pan Piecuch. ;)
Oceniając stan rynku telekomunikacyjnego w 2006 roku Prezes UKE przyznała, że ceny połączeń F2M stosowanych przez TP były najniższe na rynku. Obecnie ceny tych połączeń są porównywalne a niejednokrotnie niższe niż stawki w innych krajach UE. W kwietniu 2007 roku Telekomunikacja Polska złożyła propozycje dalszych obniżek cen, które niestety musiała wycofać po zapowiedzi wprowadzenia cen maksymalnych. Po raz kolejny Prezes UKE zamierza sięgnąć po rzadko wykorzystywane metody regulacji (wprowadzone do tej pory jedynie w dwóch krajach europejskich) zamiast odwołać się do działania mechanizmów rynkowych. Regulacje z samej istoty winny bowiem dotyczyć rynku hurtowego, a ten zarówno w odniesieniu do rynku stacjonarnego jak i rynku mobilnego został już objęty stosownymi decyzjami UKE. Zdaniem TP, wprowadzanie cen maksymalnych (o ile faktycznie nastąpi) jest nieuzasadnione zarówno z ekonomicznego jak i prawnego punktu widzenia.