Kazachstan płonie. Prezydent wierzy, że uciszy ludzi SMS-ami
W jaki sposób przekonać wściekły tłum, by ten przestał protestować? Kasym-Żomart Tokajew też chciałby wiedzieć. Póki co próbuje on przekupić ludzi darmowymi SMS-ami i minutami.

Protesty w Kazachstanie wybuchły ledwie kilka dni temu, ale bardzo szybko eskalowały w zamieszki. Teraz kraj czasami przypomina miejsce wojny domowej. Wszystkie stacje i portale informacyjne mówią o Kazachstanie.
Do tej pory TELEPOLIS.PL był jednym z nielicznych, które nie miały powodów do pisania na ten temat. Teraz nawet to się zmieniło. Co się stało? Otóż prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew wpadł na genialny pomysł na uspokojenie niezadowolonych obywateli.



Co miesiąc będą oni otrzymywali bezpłatny pakiet 200 wiadomości SMS i 300 minut na rozmowy telefoniczne. Doceniamy szlachetny gest, ale mógł chociaż dać nielimitowany pakiet.
Wcześniej prezydent m.in. zdymisjonował rząd i zobowiązał się do obniżenia cen paliwa. Teraz jak widać przyszła pora na naprawdę radykalne środki.
Mamy nadzieję, że zadziałają. Jednocześnie władze Kazachstanu starają się blokować Internet w swoim kraju. Nie za bardzo jest jasne, po co w takim razie chcą ułatwiać komunikację w inny sposób.