Na potęgę kradną karty SIM. Sparaliżowali miasto, a władze są bezsilne

Służby we francuskim porcie Rouen mają nowy problem. To masowe awarie wind, które są efektem działalności złodziei... kart SIM.

Piotr Urbaniak (gtxxor)
10
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Na potęgę kradną karty SIM. Sparaliżowali miasto, a władze są bezsilne

Aby dźwig osobowy mógł łączyć się z centrum serwisowym, przez lata wykorzystywano kablowe sieci PSTN, ale ich zanik sprawił, że w nowych windach zdecydowanie częściej montuje się modemy LTE z kartą SIM. To tanie i skuteczne rozwiązanie, choć ma też swoje minusy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak się okazuje, w Rouen w Normandii w ten właśnie sposób działają już niemal wszystkie windy i to zarówno w budownictwie mieszkaniowym, jak i w biurowcach. Na nieszczęście mieszkańców, przy okazji stworzyło to nieznany dotąd problem masowych awarii – donosi dziennik „Le Parisien”. A wszystkiemu winni są złodzieje.

Jak pozyskać zarejestrowany SIM? Odpowiedź brzmi: wyjmij go z windy

Rzecz polega na tym, że karty SIM instalowane w windach, które nominalnie wysyłają wiadomości do centrum serwisowego, w gruncie rzeczy są SIM-ami jak każdy. Mają więc określony numer, środki na koncie i po umieszczeniu w telefonie, pozwalają na wykonanie połączenia czy wysyłkę wiadomości.

Złodzieje odkryli, że kradnąc kartę z windy, mogą łatwo wejść w posiadanie numeru, który nie wymaga już rejestracji. Co za tym idzie, świetnie sprawdza się w przypadku oszustw i wszelkiej innej działalności szarej strefy, gdy priorytet stanowi anonimowość.

Winy bez kart nie chcą działać. Mieszkańcy się wściekają, a władza liczy straty

Sprawa jest poważna z dwóch zasadniczych względów. Nie dość bowiem, że windy bez kart serwisowych przestają działać, to w dodatku sam proces kradzieży generuje duże straty, jak podkreślono. Napastnicy wyrywają panele sterujące, często niszcząc okablowanie, a koszt pojedynczego incydentu w opinii źródła potrafi sięgać nawet 2000 euro (ok. 8850 zł)

Urząd ds. Mieszkalnictwa Publicznego (OPH) w Aubervilliers przekonuje, że znalazł już rozwiązanie. Jest nim nowe zabezpieczenie, którego z oczywistych względów jednostka nie chce ujawniać. Ma zostać wdrożone niebawem. Inna sprawa, że potencjalnych pomysłów jest tu kilka i niekoniecznie trzeba stosować w windzie zwykły, konsumencki starter. Ale to problem Francuzów, nie nasz.