Fragmentacja w Androidzie nie istniejeFragmentacja w Androidzie nie istnieje - tak przynajmniej twierdzi prezes Google, Eric Schmidt, i tłumaczy różnicę między fragmentacją, a różnorodnością. W przypadku Androida występować ma ta druga. Różnorodność jest dobra, a fragmentacja jest zła - tymi słowami Schmidt opisuje podstawową różnicę pomiędzy obydwoma sytuacjami, z których tylko ta jedna, oczywiście pozytywna, występuje w systemie Android. Różnorodoność - według definicji Schmidta - oznacza, że producenci mają możliwość wyboru różnych wersji systemu Android w swoich urządzeniach. Tym samym sami mogą określić jego innowacyjność, a także konkurencyjność względem rywali rynkowych. Z kolei fragmentacja została określona jako stan, w którym na różnych urządzeniach z różną wersją systemu Android ta sama aplikacja działa w różny sposób. Innymi słowy - albo chce się uruchomić, albo nie. Google dąży jednak do tego, aby udostępnić wszystkim użytkownikom Androida jego najnowszą wersję, czyli 4.0 Ice Cream Sandwich. Wszystko jednak leży w gestii producentów sprzętu i to oni decydują czy aktualizacja dla ich produktu zostanie udostępniona, czy też nie. Wygląda więc na to, że dotychczasowa definicja fragmentacji została sprytnie przemianowana przez Google na różnorodność. Ciekawe tylko czy z tą opinią zgadzają się właściciele urządzeń z Androidem, którzy czekają na oficjalną aktualizację systemu po kilka miesięcy, albo w ogóle jej nie otrzymują?