Chiny: zakaz ukrywania negatywnych recenzji i kłamania o ruchu
Chiny wprowadzają kolejne zmiany w Internecie, które mają polepszyć korzystanie z niego. Tym razem dotyczą one zwyczajnej... prawdomówności. To jednak nie wszystko.

Chiny już wcześniej zapowiedziały, że czas Dzikiego Zachodu dla gigantów technologicznych dobiegł końca. Państwo Środka nie zamierza patrzeć na niekontrolowany wzrost prywatnych imperiów takich firm jak Tencent czy Alibaba. Władze w Pekinie widzą jak wielki wpływ na politykę Korei ma Samsung i jak wielki wpływ na Tajwan ma TSMC z Foxconnem. Wcześniej Pekin zabronił tak swobodnego używania danych osobowych jak kiedyś, teraz przyszedł czas na inne zmiany. Jedną z nich jest zakaz ukrywania negatywnych recenzji i polepszania zasięgów recenzji pozytywnych.
Jednocześnie wprowadza się zakaz kłamania na temat prawdziwego rozmiaru ruchu na stronie i sprawiania wrażenia większego zainteresowania portalami. W ten sposób np. niektóre sklepy próbują stworzyć iluzję walki o ostatnie sztuki danego towaru. Władze zajęły się też zakazami odsyłania do konkurencji i dyskryminowania jednych sklepów internetowych na rzecz drugich. To tylko część ostatnich reform - Chiny ograniczają też działalność prywatnych szkół przygotowujących do egzaminów. Uczniowie często po skończeniu normalnych zajęć spędzają z nich kolejne kilka godzin. Dyskusja nad koniecznością systemowej zmiany w tym segmencie toczyła się wcześniej jak zawsze na Weibo, czyli chińskim Twitterze. Zmiany w obu sektorach zaowocowały giełdowymi spadkami prywatnych firm - z sektora edukacji oraz sektora technologicznego. Straciły takie firmy jak Alibaba, Tencent, Kuaishou (konkurent TikToka) czy Meituan (odpowiednik Pyszne i Glovo).


