DAJ CYNK

NVIDIA ma problem. Tej karty nie chcą nawet producenci

Przemysław Banasiak

Sprzęt

NVIDIA ma problem. Tej karty nie chcą nawet producenci

Aktualna oferta kart graficznych NVIDII pozostawia wiele do życzenia. To nie tylko zdanie niezadowolonych konsumentów, ale również producentów.

 

Dalsza część tekstu pod wideo
 
Już przy premierze karty graficznej NVIDIA GeForce RTX 4060 Ti 8 GB zapowiadano oficjalnie, że w późniejszym terminie na rynek trafi również wariant z 16 GB pamięci VRAM. Dwa dni temu poznaliśmy dokładną datę premiery, która ma nastąpić lada moment bo już 18 lipca.

RTX 4060 Ti 16 GB może być najgorszą kartą tej generacji

Wygląda jednak na to, że nie tylko konsumenci podchodzą sceptycznie do nowych układów od Zielonych. Również producenci zaczynają kręcić nosem w przypadku najnowszej karty graficznej NVIDII.

Andreas Schilling z niemieckiej redakcji HadrwareLuxx powołując się na rozmowy ze znanymi sobie partnerami AIB twierdzi, że tylko nieliczne firmy widzą potencjał w GeForce RTX 4060 Ti 16 GB. Dowodem na to ma być fakt, że mowa o znacznie mniejszej liczbie autorskich modeli niż w przypadku wersji 8 GB. Co więcej sporo producentów nie ma zamiaru przesadnie przykładać się do promocji nowych układów.

Zdaniem partnerów AIB, z którymi rozmawiał Andreas, GeForce RTX 4060 Ti 16 GB jest nieopłacalny. Różnica w cenie (MSRP to 499 dolarów) jest zbyt bliska aktualnym cenom GeForce RTX 4070, który jest znacznie mocniejszym układem. Tym samym popularność nowej karty raczej będzie niewielka.

NVIDIA GeForce RTX 4060 Ti 16 GB ma podobno jeden cel - zamknąć usta konsumentom, którzy narzekają na "tylko 8 GB VRAM w słabszym modelu". Jeśli szybko nie zobaczymy korekty cen to GeForce RTX 4060 Ti 16 GB może być najgorszą i najmniej opłacalną kartą graficzną tej generacji.

Zobacz: Tak wygląda najszybszy SSD na rynku. Robi wrażenie
Zobacz: EVGA wycofuje się z rynku płyt głównych? To skomplikowane

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis / Damian Jaroszewski

Źródło tekstu: Andreas Schilling, oprac. własne