Action ma tak dobry sprzęt, że zerwałem się z pracy i pobiegłem do sklepu
100-watowa ładowarka marki, której ufam, dostępna w tak atrakcyjnej cenie… no nie mogłem czekać, w obawie, że mi ją wykupią.

Oczywiście, to nie tak, że uciekłem, nie informując nikogo o tym, a teraz chwalę się tym w tekście. Aż tak głupi nie jestem. Za to jestem upierdliwy i od wczoraj, kiedy pojawiła się ona na stronie Action zamieniłem się w ordynarną jęczybułę i zawracałem głowę Naczelnemu, jaka to okazja się trafiła. Nie wiem, czy go przekonałem, czy dla świętego spokoju, ale mnie puścił. I tak oto stałem się właścicielem 100-watowej ładowarki za 85,95 zł.
Ładowarka Re-load 100 W
Przejdźmy do samej ładowarki: moje wysokie zaufanie wzięło się z testowania ładowarki Re-load 65 W, z której wciąż jestem bardziej, niż zadowolony. Stabilna, szybka, trzymająca parametry i niegrzejąca się zbyt mocno. Po prostu musiałem kupić i sprawdzić też ten wyższy model, który obecnie spoczywa obok mnie w blistrze – na testy przyjdzie jeszcze czas.



Dlatego pochwalić mogę się co najwyżej tym, co producent opisał na pudełku: otóż mamy tu dwa porty USB-C po 100 W każdy. Rzecz jasna 100 W w technologii PD to też moc samej ładowarki, więc nie dadzą nam one więcej energii. Port USB-A oferuje natomiast port USB-A o mocy 22,5 W w technologii QC.
I tak z pojedynczego, dowolnego portu USB-C możemy wyciągnąć 100 W mocy. Jeśli podłączymy odbiorniki do tych dwóch portów, to jeden da nam do 65 W, a drugi do 30 W. Jeśli postanowimy skorzystać z USB-C i USB-A jednocześnie, to moc USB-C wyniesie do 65 W, a USB-A do 22,5 W. Natomiast zajmując wszystkie trzy porty, otrzymamy na jednym USB-C 45 W, na drugim 30 W, a na USB-A 22,5 W. A jak to wygląda w praktyce? Tego dowiecie się najszybciej w przyszłym tygodniu. Jednak ja na waszym miejscu aż tyle bym nie zwlekał: w moim Action zostało już tylko kilka sztuk na wystawie.