Żenująca wpadka startupu. Historia jak z taniej komedii

Startup o nazwie Nate zaliczył żenującą wpadkę, która poskutkowała poważnymi konsekwencjami. Tak kończy się oszukiwanie.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Żenująca wpadka startupu. Historia jak z taniej komedii

Nate to założony w 2018 roku przez Alberta Sanigera startup. Zajmował się on sztuczną inteligencją oraz rynkiem e-commerce. Jego właściciel twierdził, że opracowali niesamowite rozwiązanie, które pozwalało na automatyczne dokonywanie zakupów internetowych ze skutecznością na poziomie nawet 97 proc. Rzecz w tym, że była to zwykła ściema. Prawda okazała się dużo mniej imponująca.

Dalsza część tekstu pod wideo

Oszustwo na sztuczną inteligencję

Sprawą zainteresowały się służby. Okazało się, że za startupem nie stoi żadna niesamowita technologia. Nie ma żadnej sztucznej inteligencji do autonomicznych zakupów. Jak w takim razie wszystko działało? Dzięki ludziom. To oni w rzeczywistości dokonywali zakupów za użytkowników.

Saniger wielokrotnie mówił inwestorom i opinii publicznej, że aplikacja firmy wykorzystuje zastrzeżoną technologię sztucznej inteligencji do autonomicznego dokonywania zakupów online w imieniu użytkowników.

twierdzi Departament Sprawiedliwości USA.

Saniger zatrudnił dziesiątki tanich pracowników zdalnych, głównie z Filipin. Dzięki temu oszustwu firma zebrała aż 40 mln dolarów finansowania od różnych inwestorów. W rzeczywistości żadna AI nigdy nie istniała. Sprawa wyszła na jaw, gdy w 2023 roku firmie skończyły się pieniądze i konieczne było wyprzedanie swoich aktywów. Inwestorzy zostali bez niczego.

Jeśli zostanie uznany za winnego oszustw związanych z papierami wartościowymi i oszustwami bankowymi, grozi mu kara do 40 lat więzienia.