Umowa klimatyczna nam nie pomoże? Te państwa bez ogródek atakują ONZ

Właśnie zakończył się światowy szczyt klimatyczny COP29 w Baku. Bogatsze kraje zobowiązały się zwiększyć zobowiązania finansowe na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Mowa o 300 miliardów dolarów rocznie. Niektóre państwa sądzą jednak, że takie działania przychodzą za późno i to o wiele za mało.

Jakub Krawczyński (KubaKraw)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Umowa klimatyczna nam nie pomoże? Te państwa bez ogródek atakują ONZ

Szczyt klimatyczny wywołał wiele kontrowersji

Państwa Unii Europejskiej oraz UK, USA i Australia zobowiązały się płacić 300 miliardów dolarów na rzecz walki ze skutkami zmian klimatycznych. To znacznie mniej niż oczekiwały kraje rozwijające, które domagały się aż 1,3 biliona (ang. trillion) dolarów na ten cel. Właśnie taka kwota zdaniem ekspertów ds. klimatu zapobiegłaby dalszym katastrofom klimatycznym wywołanym działalnością człowieka.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fundusze te mają pomagać biedniejszym krajom, aby m.in. mogły odejść od paliw kopalnianych i rozpocząć lub przyspieszyć proces transformacji energetycznej, a wyżej wymienione państwa mają je zebrać do 2035 roku.

Zebranie w sprawie klimatu było burzliwe i jego otwarcie zdominowała dyskusja o tym, jak prezydent-elekt USA Donald Trump będzie unikał jakiegokolwiek wsparcia w tym temacie. W związku z tym zebranie potrzebnych funduszy będzie bardzo trudne.

Przedstawiciele państw rozwijających się nie szczędzili cierpkich słów. Organizacja The African Group of Negotiators uznała, że 300 miliardów dolarów to "zbyt mało i za późno" na realne zmiany, a wysłannik Indii wprost powiedział, że to "żałośnie niska kwota".

Szczyt klimatyczny przedłużył się o 33 godzin i zakończył się rozczarowaniem. Rok 2024 był najcieplejszym rokiem w historii pomiarów, cechowały go fale upałów i niezwykle intensywne burze. W zeszłym miesiącu na Filipinach przydarzyło się aż sześć tajfunów, których skutki dotknęły miliony osób.