Naukowcy wyleczyli myszy z autyzmu. To daje nadzieje

Mysz z autyzmem? Jako fan gryzoni powiedziałbym, że to definicja umysłu chomika. Jednak żarty na bok, bo ten problem nawet u tych sympatycznych gryzoni nie jest głównym obiektem badań, a elementem drogi.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Naukowcy wyleczyli myszy z autyzmu. To daje nadzieje

Oczywiście naukowcom średnio zależy na tym, żeby leczyć myszy z autyzmu. Jako ludzkość mamy przynajmniej kilka poważniejszych problemów, jak chociażby autyzm u przedstawicieli naszego gatunku. Tak się jednak składa, że między nami i myszami jest całkiem sporo podobieństw.

Dalsza część tekstu pod wideo

Leczenie autyzmu u myszy

Czym jest autyzm u ludzi? W bardzo dużym uproszczeniu: to inne przetwarzanie informacji i bodźców przez mózg, niż u reszty społeczeństwa. Występuje problem z ich selekcją, przez co mózg zwykle jest przebodźcowany. Nie oznacza to jednak ani niższej, ani wyższej inteligencji, chociaż też nie wyklucza żadnych z tych przypadków. 

Podobne problemy występują także u innych zwierząt, w tym u myszy. W ich przypadku ma to związek z nadmierną aktywnością jądra siatkowatego wzgórza. U ludzi nie tak łatwo to stwierdzić, ponieważ struktura ta jest wyjątkowo głęboko wewnątrz naszego mózgu, co utrudnia nieinwazyjne badania.

Skuteczna terapia

Naukowcy zaczęli podawać myszom leki, które zmniejszyły aktywność mózgu w tym obszarze. Efekty były bardziej, niż zadowalające. Zniknęły nadmierna wrażliwość na bodźce, nadmierna aktywność motoryczna, czy tendencja do wykonywania powtarzalnych czynności. Pojawiły się za to częstsze interakcje społeczne inicjowane ze strony leczonej myszy.

Należy jednak pamiętać, że to, iż coś działa u myszy, nie musi działać u ludzi. Dodatkowo nasze umysły i zachowania są o wiele bardziej złożone, niż u gryzoni. Nawet jeśli udałoby się rozwiązać problem przebodźcowania u osób ze spektrum, to nie oznacza, że np. osoba, która wymaga stałej opieki i nie potrafi mówić stanie się nagle samodzielna i wygadana.