Tajemnicze korony na Wenus. Mogą mieć związek z tym, co działo się na Ziemi
Wenus może być nową Ziemią? Od lat powstają i upadają badania wskazujące na taką szansę. Czy tym razem będzie inaczej? Naukowcy mają pewną teorię związaną z tym, co dzieje się pod powierzchnią sąsiadki naszej planety.

Wbrew dawnym oczekiwaniom dziś wiemy, że Wenus jest jednak dla nas bardzo mało przyjemnym miejscem do ewentualnego zamieszkania. Problemowe są chociażby ekstremalne temperatury (nawet ponad 400 stopni Celsjusza) czy dużo wyższe niż na Ziemi ciśnienie oraz kwaśne deszcze. Jednak badania opublikowane właśnie w Science Advances pokazują, że jest coś, co może nas łączyć z Wenus.
Co ciekawe, ten fakt skrywał się w danych zebranych już na temat naszej sąsiadki. Badacze z USA i Szwajcarii przyjrzeli się archiwalnym liczbom na temat procesów tektonicznych mających miejsce na Wenus. Ich szczególną uwagę przykuły duże, okrągłe elementy na jej powierzchni, które nazywane są koronami. Podobne formacje mogły istnieć na Ziemi, gdy była ona jeszcze młoda i nie powstała na niej tektonika płyt.



Wenus nie ma znanych z ziemi płyt tektonicznych. W naszym przypadku potrafią one wywoływać trzęsienia ziemi i wypiętrzanie gór, ale też umożliwiają ucieczkę ciepła i ponowne przetworzenie materiału skorupy naszej planety. Dlatego nasza sąsiadka radzi sobie z procesami geologicznymi na „swój” sposób, korzystając z rozciągających się nawet na setki kilometrów koron. Początkowo brano je za kratery, ale najnowsze wyniki wskazują na wulkaniczne pochodzenie.
Uważa się, że wywołują je uwięzione pod skorupą pióropusze gorącego, stopionego materiału z wnętrza planety. Gdy te ostygną, może zmniejszać objętość (niczym balon z upuszczonym powietrzem) doprowadzając do zapadnięcia kopuły. Do tego stopiony materiał może wyciekać po bokach, tworząc charakterystyczną koronę. W najnowszym badaniu przyjrzano się 75 takim obiektom objętych obserwacjom przez sondę Magellan w latach 90. W efekcie udało się wskazać aż 52 korony skrywające pod sobą pióropusze gorącego, wypornego materiału, które są mniej gęste niż otaczający je materiał, co prawdopodobnie napędza procesy tektoniczne – tłumaczy scienscealert.com.
Co więcej, są dwa procesy geologiczne na Ziemi, które mogą też mieć miejsce pod koronami Wenus. Pierwszy z nich to subdukcja, czyli nachodzenie na siebie dwóch płyt tektonicznych. W przypadku Wenus może odbywać się to na nieco mniejszą skalę – po prostu pióropusz z wnętrza zmusza lokalny materiał powierzchniowy do przesunięcia, spychając go częściowo także w stronę płaszcza planety.
Druga możliwość to stapianie się dolnej części litosfery poprzez podgrzewanie go od strony płynnego jądra. Fragmenty skorupy odrywają się, jednak przez różnicę gęstości i temperatury opadają stopniowo do samego wnętrza planety. Czy któryś z tych scenariuszy jest związany z tym, co dzieje się na Wenus? Odpowiedź na to pytanie przyniosą dopiero kolejne badania Wenus. Jednak zdaniem badaczy korony powinny być teraz przedmiotem naszej wielkiej uwagi. Jak pokazują te najnowsze odkrycia, jest bardzo prawdopodobne, że pod skorupą sąsiadki Ziemi sporo się dzieje, a korony mogą być kluczem do zrozumienia tych procesów, ale też początków naszej planety.