Astronomowie odkryli gwiazdę, w której nic się nie zgadza
Badanie światła gwiazd pozwala naukowcom określić ich wiek, temperaturę i skład. Jednak ich najnowsze odkrycie to gwiazda, w której na dobrą sprawę nic się nie zgadza.
Gwiazda jest wypełniona ciężkimi pierwiastkami zwanymi pierwiastkami alfa, których skład jest typowy dla starych gwiazd, które powstały w okresie młodości Wszechświata. Biorąc pod uwagę tylko ten skład chemiczny, gwiazda ta powinna mieć około dziesięciu miliardów lat.
Ale astronomowie z Uniwersytetu Hawajskiego za pomocą satelity TESS, należącej do NASA, zmierzyli drgania przechodzące przez jej wnętrze i odkryli, że gwiazda ta ma zaledwie połowę tego, co twierdzono do tej pory, czyli liczy sobie około pięć miliardów lat.
Chemia i młodość gwiazd
Młode gwiazdy bogate w cząstki alfa są dość rzadkie i zagadkowe. Połączenie młodości i dawnej chemii sugeruje, że ta gwiazda nie ewoluowała w izolacji.
Całe badanie zostało opublikowane w czasopiśmie "The Astrophysical Journal".
Dziedzina astrofizyki zajmująca się badaniem pulsacji gwiazd jest zwana asterosejsmologią i działa podobnie jak sejsmologia Ziemi. Tak, jak fale trzęsień ziemi ukazują strukturę naszej planety, tak trzęsienia gwiazd, czyli oscylacje powodują delikatne migotanie jasności gwiazd. W ten sposób ujawniają, co dzieje się pod powierzchnią. Zastosowanie tej techniki pozwoliły zespołowi badaczy na zmierzenie właściwości jądra gwiazdy z niespotykaną dotąd precyzją.
Kolejnej wskazówki dostarczył obrót gwiazdy - teleskopy naziemne pokazały, że obraca się ona raz na 398 dni, czyli znacznie szybciej niż powinna się obracać odosobniona gwiazda w jej wieku. Gwiazdy bowiem zwalniają z wiekiem, tracąc moment pędu.
Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że gwiazda ta połączyła się z inną gwiazdą, albo wchłonęła ogromne ilości materii, gdy czarna dziura uformowała się z poprzedniej gwiazdy.