Miała być rewolucja w rachunkach Polaków. Skorzystała garstka

To miała być rewolucja, która odmieni rachunki wielu Polaków. W teorii tak to wygląda, ale w praktyce z takiej możliwości skorzystała zaledwie garstka, i to dosłownie.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Miała być rewolucja w rachunkach Polaków. Skorzystała garstka

Od sierpnia 2024 roku najwięksi dostawcy prądu w Polsce mają obowiązek oferowania tzw. taryf dynamicznych. Te mają ceny ustalane w czasie rzeczywistym, zmieniające się co 15 minut. Dla wielu osób miała to być alternatywa, która pozwoli zaoszczędzić im na rachunkach za prąd. Szkoda, że w praktyce skorzystała z tego niewielka grupa. Można wręcz powiedzieć, że zaledwie garstka Polaków.

Dalsza część tekstu pod wideo

Taryfy dynamiczne w praktyce

Urząd Regulacji Energetyki opublikował raport na temat 2024 roku. Okazuje się, że do końca zeszłego roku na skorzystanie z taryf dynamicznych zdecydowało się zaledwie... 135 gospodarstw domowych. Tak, mowa o skali całego kraju, a nie pojedynczego miasta. 

Jakby tego było mało, to z raportu URE wynika, że średnia ważona cena dynamiczna w okresie od września do grudnia 2024 roku była wyższa niż standardowa, zamrożona cena energii. Tym samym użytkownicy, którzy zdecydowali się na taryfy dynamiczne, prawdopodobnie na tym stracili.

Eksperci wielokrotnie powtarzali, że taryfy dynamiczne są dla świadomych użytkowników, którzy są w stanie na bieżąco monitorować ceny i zużycie energii. Najwięcej powinni skorzystać na tym posiadacze domów z pompami ciepła, magazynami energii i samochodami elektrycznymi. W skrócie — osoby najbardziej zamożne, dla których oszczędność kilkudziesięciu złotych miesięcznie jest zwyczajnie niewarta zachodu.