Instagram robi porządek ze sztuczną inteligencją
Instagram wprowadza oznaczenia treści stworzonych przez sztuczną inteligencję. Nowa funkcja jest w fazie testów.

Treści generowane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji stają się coraz powszechniejsze. Ot, naturalna konsekwencja rozwoju technologii i łatwego dostępu do stosownych narzędzi. Rodzi to jednak pewien problem: jak ustalić, czy znalezione w sieci zdjęcie Johnny'ego Deppa zbijającego piątkę z Józefem Piłsudzkim na pewno jest prawdziwe?
Oczywiście w tym konkretnym przypadku nie powinno to być takie trudne, ale ultrarealistyczne zdjęcia generowane przez AI rzeczywiście stanowią poważne zagrożenie. To wręcz wymarzone narzędzie dla środowisk, którym z różnych względów zależy na rozprzestrzenianiu się fake newsów. Na całe szczęście wygląda na to, że nie zostaniemy z tym problemem sami.



Instagram będzie oznaczał posty stworzone przez AI
Meta testuje nową funkcję, której zadaniem będzie oznaczanie zdjęć wykonanych z pomocą sztucznej inteligencji. Nowe rozwiązanie znalezione w aplikacji Instagram i to tam najprawdopodobniej zadebiutuje w pierwszej kolejności. Zamieszczone w niej materiały, przy których palce maczało SI, będą opatrzone stosowną adnotacją. Co ciekawe, na zrzucie przedstawiającym tego typu komunikat pojawia się informacja, że materiał został zgłoszony jako wygenerowany z pomocą AI przez samego użytkownika lub firmę Meta.
#Instagram is working to label the contents created or modified by #AI in order to be identified more easily 👀 pic.twitter.com/bHvvYuDpQr
— Alessandro Paluzzi (@alex193a) July 30, 2023
To ostatnie daje nam kilka wskazówek, jak nowe rozwiązanie ma działać. Wygląda na to, że już niebawem użytkownicy będą zobligowani do oznaczania treści stworzonych z pomocą AI publikowanych na Instagramie. W określonych sytuacjach podobne oznaczenie może dodać administracja portalu, ale niestety nie wiemy nic na temat procedury, która miałaby temu służyć.
Co dalej?
Czy podobne środki zostaną wdrożone także na pozostałych serwisach należących do Mety? Aktualnie nic na ten temat nie wiemy, ale byłoby cokolwiek zaskakujące, gdyby firma miała służące do tego celu narzędzia i nie wdrożyła ich np. na Facebooku, który stanowi przecież bardzo skuteczną platformę dla rozprzestrzeniania się fake newsów.
Inna sprawa, że póki co Meta nieszczególnie chce udzielać jakichkolwiek informacji na temat nowego narzędzia. Niewykluczone więc, że na jego szeroką implementację będziemy musieli jeszcze dłuuugo poczekać.