Google zabrał darmowe banany. Wszyscy się na nie rzucili

Google po cichu przyciął darmowe limity Gemini 3 Pro i Nano Banana Pro. Tłumaczy to nadmiernym zainteresowaniem nowymi modelami i koniecznością utrzymania wydajności usług. Zmiany dotyczą nie tylko czatu i generowania obrazów, ale też świeżo wprowadzonych funkcji w NotebookLM.

Mieszko Zagańczyk (Mieszko)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Google zabrał darmowe banany. Wszyscy się na nie rzucili

Google wprowadził niedawno nowy model sztucznej inteligencji Gemini 3 Pro, a także bazujący na nim Nano Banana Pro, narzędzie do generowania i edycji obrazów o możliwościach jak z Photoshopa. Wygląda na to, że nowości zostały dobrze przyjęte, nawet zbyt dobrze, a użytkownicy zaczęli szturmować te usługi. Google po cichu zmienił więc zasady dostępu.

Dalsza część tekstu pod wideo

I tak w Gemini 3 Pro zniknął sztywny limit do 5 promptów dziennie dla darmowych kont, zastąpiony wariantem, w którym dzienne limity mogą się zmieniać w zależności od obciążenia. W praktyce oznacza to elastyczne, raczej niższe niż wcześniej limity, które Google może dynamicznie przycinać przy dużym ruchu.

W modelu generowania obrazów Nano Banana Pro darmowy limit obniżono z trzech do dwóch promptów dziennie, z zastrzeżeniem, że limity mogą się często zmieniać i resetują się codziennie. Google tłumaczy to tym, że generowanie i edycja obrazów cieszą się ogromnym popytem. Płatni użytkownicy nadal mogą jednak liczyć na znacznie wyższe progi do 100 obrazów dziennie i więcej, zależnie od planu.

Problem dotyczy także aplikacji NotebookLM, która otrzymała nowe funkcje tworzenia infografik i pełnych prezentacji na podstawie źródeł użytkownika. Google tymczasowo wycofał dostęp do tych funkcji dla użytkowników darmowych oraz wprowadził dodatkowe limity dla planu Pro, powołując się na ogromny popyt i konieczność odciążenia serwerów.

Płatne plany Google AI Pro i AI Ultra w większości zachowują wysokie limity: dziennie nawet setki promptów w Gemini 3 Pro i dziesiątki lub setki generacji obrazów z Nano Banana Pro, a także priorytetowy dostęp i dodatkowe bonusy, jak 2 TB miejsca w chmurze. Ucięcie darmowych limitów to zapewne nie tylko wymóg techniczny, ale także element polityki Google, która ma nas zachęcać do wyboru płatnych planów.