Gwiazda YouTube wraca. Tłumaczy zachowanie wobec nieletniej fanki

Popularny streamer Guy Beahm, znany szerzej jako Dr Disrespect, powrócił na platformę YouTube dwa miesiące po tym jak przyznał się do wymiany wiadomości o charakterze seksualnym z osobą nieletnią. Celebryta stara się przedstawić sytuację w nowym świetle.

Jakub Krawczyński (KubaKraw)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Gwiazda YouTube wraca. Tłumaczy zachowanie wobec nieletniej fanki

W czerwcu 2024 Dr Disrespect stracił kontrakt z platformą Twitch po tym, jak wyszło na jaw, że uskuteczniał "sexting" (czyli wiadomości o podtekście seksualnym) z osobą nieletnią. W tamtym czasie wytoczono Disrespectowi proces cywilny, który skończył się ugodą, ale streamer podkreślał, że nigdy nikt nie wniósł zarzutów karnych, ani nie doszło do sprawy karnej. Streamer podkreślał również, że nie doszło do żadnego czynu zabronionego, nie zostały wymienione żadne zdjęcia, ani nawet nie było żadnego fizycznego kontaktu. Niemniej jednak, sprawa postawiła go w bardzo złym świetle i jego własna firma Midnight Society odsunęła go od obowiązków oraz stracił umowy z wieloma partnerami reklamowymi i biznesowymi. 

Niedawno Dr Disrespect powrócił na YouTube i przeprowadził transmisję, w której w emocjonalny sposób odniósł się do Cody'ego Connersa (dyrektora partnerstw w Twitch, który ujawnił informację o usunięciu Disrespecta z platformy) i "tak zwanych dziennikarzy" o to, że przeprowadzili "zaplanowany i skoordynowany atak" na jego osobę.

Guy Beahm (Dr. Disrespect) wprost powiedział o Connersie, że to "pieprzony szczur", który "nawet nie był zaangażowany w śledztwo". Co więcej, zasugerował, że osoba, z którą robił "sexting" przekroczyła już wtedy wiek zgody (w większości stanów w USA jest to przedział między 16. a 18. rokiem życia). Warto w tej kwestii nadmienić, że najwyraźniej Disrespect zmienił zdanie, bo wcześniej akurat przyznał się do takich wiadomości wobec osoby nieletniej. Niemniej jednak celebryta nalegał również na to, że nigdy nie miał intencji spotkać się z tą osobą, a oprócz tego zaatakował dziennikarzy i media, o których powiedział, że "zachowują się jak kanały otwarte na plotki, które nie robią prawdziwego dziennikarstwa i researchu".

Według Disrespecta stał on się obiektem sabotażu ze strony dyrektora partnerstw (Cody Conners), który jego zdaniem w ogóle nawet nie pomagał mu w niczym. Streamer twierdzi, że Conners zachęcał osobę, z którą Disrespect miał kontakt do tego, aby wysłać skargę pomimo tego, że nie doszło do fizycznego kontaktu ani nawet wymiany zdjęć. Beahm nie wyjaśnia jednak jakie były powody tego, dlaczego Conners wierzył, że doszło do niestosownego kontaktu. 

Były gwiazdor podkreślił, że nawet wewnętrzne śledztwo Twitcha nie wykazało znamion sextingu, a cała sprawa jest jego zdaniem manipulacją mającą na celu zniszczenie jego kariery. Skwitował wręcz, że były to "żarty wyjęte z kontekstu".

Streamer planuje powrót na YouTube do programu partnerskiego twórców, z której będzie mógł skorzystać 25 września - dzięki czemu będzie mógł na nowo monetyzować swój kanał.

Dalsza część tekstu pod wideo