Policja z Sao Paulo zatrzymała 34-letniego mężczyznę, który jest podejrzewany o wyłudzenie kilkunastu kredytów. Najciekawsze jest jednak nie to, co zrobił, ale jak tego dokonał.
Nie ukrywajmy, wyłudzanie kredytów i pożyczek na cudze dane nie jest szczególnie wyszukanym przestępstwem. Zwłaszcza w krajach takich jak Brazylia, gdzie wciąż w obiegu znajdują się względnie łatwe do podrobienia dokumenty papierowe.
Co innego jednak, gdy ktoś znajdzie sposób, by działać na skalę niemalże przemysłową. A z takim przypadkiem, jak donosi dziennik „Metropoles”, musieli zmierzyć się funkcjonariusze z Sao Paulo.
34-letni podejrzany miał znaleźć prosty sposób, by pozyskać właściwie dowolną liczbę pożyczek w aplikacjach finansowych lokalnych firm. Wystarczyły mu do tego drukarka, manekin i patyk.
Napastnik drukował zdjęcie ofiary, a następnie, wspomagając się patykiem, umieszczał je na manekinie – czytamy w relacji. Dane pozyskiwał natomiast ze skradzionych smartfonów, pieniądze pożyczał zaś metodą „na selfie”, lub dzięki autoryzacji twarzy.
Nie zostało wyjaśnione, dlaczego tak prymitywna metoda wystarczyła, ale należy podejrzewać, że to bezpośredni efekt słabości zabezpieczeń brazylijskich banków i fintechów.
Warto dodać, wyłudzenia pożyczek nie były ponoć jedynym źródłem dochodu podejrzanego. Znaleziono przy nim także 17 przenośnych terminali płatniczych, które zdaniem policji mogły być wykorzystywane na przykład do fałszywych zbiórek.
Ile zainkasował złodziej i kogo dokładnie naciągnął, nie wiemy. Wiemy za to, że został zatrzymany wraz z partnerką, określaną przez lokalne media jako szefowa gangu.
Źródło zdjęć: ratmaner / Shutterstock
Źródło tekstu: Metropoles, oprac. własne