Ekościema operatorów? Nie, rozwój technologii to także dbałość o środowisko
Ekologia stała się ostatnio modnym tematem. Modnym aż do znudzenia, bo często deklaracje o zamiłowaniu do środowiska to tylko puste słowa. Ekościema – to pojęcie coraz częściej pojawia się w opiniach. W przypadku operatorów telekomunikacyjnych jest jednak inaczej – wpływ sieci mobilnych na otaczający nas świat jest gigantyczny, a jego minimalizacja to wręcz powinność ze strony telekomów. Operatorzy mają tego świadomość i robią wiele, by zadbać o środowisko. (foto: Orange Polska)

Dlaczego operatorzy nagle zaczęli tak bardzo przywiązywać wagę do ochrony środowiska? Bo jest to modne i PR-owo im się to opłaci? Sprawa nie jest taka prosta. Telekomunikacja to dziedzina, która nieustannie się rozwija, a patrząc na perspektywy, jakie rysuje przed nami 5G, widać, że dopiero dziś nabiera rozpędu. Już teraz jednak sieci telekomunikacyjne to w skali kraju dziesiątki tysięcy stacji mobilnych, setki tysięcy kabli łączy internetowych, skrzynie rozdzielcze, serwerownie, centra danych, a przede wszystkim – miliony smartfonów, telefonów i podpiętych do sieci komputerów. Wszystko to wymaga ogromnej energii i nie pozostaje bez wpływu na środowisko. Podejmując dzisiaj działania na jego rzecz, operatorzy wiedzą, że jest to ostatni dzwonek, by pomyśleć o neutralności klimatycznej. Później byłoby znacznie trudniej – a to oznaczałoby wyższe koszty działania, postępującą dewastację środowiska czy pogorszenie się warunków naszego życia mimo rozwoju technologii. A tego nikt nie chce.
Operatorzy mówią o neutralności
Podejmowana publicznie kwestia rosnącego wpływy człowieka na środowisko stała się również przedmiotem działań operatorów. W ostatnich dwóch latach coraz częściej pojawia się pojęcie neutralności klimatycznej.



Wiosną swoje nowe cele klimatyczne zdefiniował Orange. Firma zapowiada osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2040 roku. Jednak już w 2025 roku Pomarańczowi chcą zmniejszyć emisję CO2 o 65% w porównaniu do roku 2015. Jednocześnie w ciągu czterech lat planują zwiększenie udziału energii ze źródeł odnawialnych do co najmniej 60%.
Podobne plany wskazała grupa Deutsche Telekom. Operator planuje eliminację wytwarzanego śladu węglowego, także w całym procesie produkcji i dystrybucji, do 2050 roku. DT zakłada też całkowite wykluczenie emisji z łańcucha dostaw do roku 2040.
Jak widać, działania największych graczy rynku telekomunikacyjnego są zbieżne. Co to w ogóle jednak znaczy „osiągnięcie neutralności klimatycznej”? Czy nie kryją się za tym czcze obietnice? Nic z tych rzeczy, to poważna i przemyślana strategia biznesowa. Spójrzmy, jak do sprawy podchodzi Orange.
(foto: Pexels)
Orange kupuje zieloną energię
Orange Polska już w zeszłym roku zaczął inwestować w czystą energię. Operator przyjął zasadę, by kupować ją bezpośrednio od producenta, co daje pewność, że taki prąd naprawdę jest produkowany ze źródeł odnawialnych.
Na potrzeby Orange zostały wybudowane dwie nowe farmy wiatrowe w Wielkopolsce. Farma „Jarocin Wschód" zlokalizowana jest około 11 km od miasta Jarocin i składa się z dwóch turbin GE 2,5-120. Moc tej instalacji to 5 MW. Natomiast w odległości około 80 km na południowy wschód od Poznania pracuje druga farma, gdzie działają cztery podobne turbiny o mocy 10 MW. Łączna moc tych farm to 50 GWh rocznie, co zaspokaja ok. 9% rocznego zapotrzebowania Orange na energię. Energia wyprodukowana przez farmy wiatrowe pozwala przesłać użytkownikom sieci aż 265 petabajtów danych. Już po tym widać, że jest to gigantyczna korzyść dla środowiska.
Energia z zielonych instalacji zasila aż 18 tysięcy obiektów Orange: głównie stacje bazowe telefonii mobilnej, a także szafy dostępowe znajdujące się na ulicach miast. Inwestycje związane z przestawieniem się operatora na zieloną energię z czasem zwrócą się, przynosząc wymierne korzyści finansowe i dla środowiska.
Niedawno operator pochwalił się też, że jego cyfrowa oferta Orange Flex pierwszą w Polsce usługą telekomunikacyjną neutralną dla klimatu – między innymi właśnie dzięki farmom wiatrowym w Wielkopolsce. Operator wyliczył, że jeden użytkownik Orange Flex powoduje emisję 3,273 kg ekwiwalentu CO2 miesięcznie, jednak dzięki energii odnawialnej usługa nie powoduje bezpośrednich emisji CO2 do atmosfery.
Jako usługa cyfrowa, Orange Flex wiąże się też z innymi działaniami korzystnymi dla naszego otoczenia. W tej ofercie nie stosuje się papierowych umów i faktur, rozliczenia prowadzone są wyłącznie w aplikacji, użytkowcy zachęcani są też do kart eSIM, które nie wymagają zużycia materiałów i nie powodują emisji związanych z dystrybucją.
Sieć mobilna zasilana energią słoneczną
Farmy wiatrowe to niejedyny pomysł Orange na energię przyjazną dla środowiska. Ogromne możliwości stwarza energia słoneczna, którą można wykorzystać na przykład do zasilania sieci mobilnej. Operator może się już pochwalić pierwszą stacją bazową, która czerpie energię elektryczną z modułów fotowoltaicznych. Przekaźnik stanął przy autostradzie A2 w Wielkopolsce, na polanie pośród lasów w okolicach Zbąszyna i Łomnicy Co ważne, obiekt nie jest w ogóle podłączony do sieci elektroenergetycznej!
Jak to możliwe, że taka instalacja zapewnia energię potrzebną do wymagających zadań w sieci operatora? Ekologiczna stacja bazowa składa się z paneli słonecznych o mocy 10 kWp oraz magazynu energii z baterii litowo-jonowych. To połączenie zapewnia ponad 70% rocznego zapotrzebowania stacji na energię, a z czasem uda się jeszcze uzyskać dodatkowe 10%. A co z brakującym w tej chwili 30% energii? Ciągłość działania zapewnia agregat z generatorem prądu stałego na olej napędowy. Niezbyt ekologicznie, ale to rozwiązanie tymczasowe – docelowo agregat zasilany będzie gazem LPG. Od razu lepiej to wygląda, prawda?
(foto: Magic K/Pexels)
Centra danych czerpią energię ze słońca
Jedna stacja zasilana fotowoltaicznie to dobry początek do sukcesywnej modyfikacji całej sieci, ale Orange pomyślał też o innych pożeraczach energii. Jej ogromnej ilości zawsze wymagają centra danych. W tego typu obiektach Orange zlokalizowanych w Łazach, Psarach i Łodzi operator montuje panele słoneczne, aby w większym stopniu korzystać z energii odnawialnej.
W Łazach, miejscowości zlokalizowanej w granicach aglomeracji warszawskiej, blisko najważniejszego węzła biznesowego i logistycznego w Polsce, Orange buduje swój wielki obiekt Warsaw Data Hub. Już na etapie projektowania, przyjęte zostało założenie, że ma to być najnowocześniejszy obiekt tego typu w Polsce – nie tylko pod względem technologicznym i bezpieczeństwa, ale także zaawansowanych rozwiązań proekologicznych. Instalacja fotowoltaiczna w Łazach ma moc 0,5 MW, ale to nie wszystko.
Obiekt ma więcej rozwiązań przyjaznych dla środowiska, np. system wykorzystujący tzw. szarą wodę. Jest to zabrudzona, „zużyta” woda, która jest jednak wolna od szkodliwych składników. Zamiast odprowadzenia do ścieków, szara woda może być ponownie wykorzystana z korzyścią dla środowiska i finansową.
Dwa kolejne obiekty Orange, czyli Centrum Przetwarzania Danych w Łodzi oraz podobne centrum w Psarach zapewniają łączna moc instalacji fotowoltaicznych ok. 870 kWh. Tu z kolei zastosowany został korzystny, nowy na naszym rynku model biznesowy solar-as-a-service, który oznacza, że Orange Polska nie ponosi kosztów budowy instalacji do pozyskiwania energii słonecznej, ani ich serwisu i monitoringu – tym zajmie się zewnętrzna spółka Solarpro Polska, która z kolei będzie zarabiać na sprzedaży nadwyżek energii. Prace nad ekologicznymi centrami danych w Łodzi i Psarach mają się zakończyć w trzecim kwartale 2021 roku.
Podobne plany dotyczące pozyskania i użytkowania zielonej energii obejmują także biura Orange Polska. Na tym jednak nie koniec – operator pracuje nad jeszcze większym wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii, a więc słońca i wiatru, w swojej infrastrukturze. Na przykład już dziś Orange stosuje free cooling, czyli energooszczędną metodę chłodzenia z wykorzystaniem powietrza zewnętrznego i różnic temperatur. Operator wyłącza także starsze, mniej efektywne energetycznie elementy i gdzie tylko może, przełącza użytkowników do nowych systemów. To są działania krok po kroku, ale każdy z nich przybliża Orange do osiągnięcia planowanej neutralności klimatycznej.
(foto: Panumas Nikhomkhai/Pexels)
Światłowód też jest eko!
Działania na rzecz środowiska to nie tylko wdrażanie odnawialnych źródeł energii, ale też małe – ale w sumie wielkie – działania dotyczące różnych aspektów działalności operatorów. Weźmy chociażby światłowód. Dla większości klientów jest to po prostu synonim szybszego internetu, a niewielu z nas zastanawia się nad aspektem ekologicznym. Tymczasem okazuje się, że światłowody ciągnięte na potrzeby internetu domowego są znacznie mniej energochłonne niż stare łącza miedziane, powodują przy tym nawet do 80% mniej emisji CO2 niż starsze technologie. Co więcej, w tej technologii do jednego rozdzielnika sieci może być podłączonych więcej klientów bez utraty jakości usługi. W skali kraju, wraz z coraz większą cyfryzacją i wkraczaniem internetu na „białe plamy” zasięgowe, wykorzystanie łączy światłowodowych niesie więc same korzyści.
Orange jest największym w Polsce dostawcą łączy światłowodowych, wprowadzając własne usługi i sprzedaż hurtową. W istniejących już instalacjach operator będzie coraz szybciej wycofywał kable miedziane. W ostatnich latach Orange udoskonalił także sam proces montażu, który staje się coraz bardziej efektywny. Dziś przyłączenie nowych lokalizacji do światłowodu wymaga czterokrotnie mniej energii niż w 2015 roku, kiedy operator wprowadził tę technologię na rynek.
Tak, 5G może się przyczynić do ochrony środowiska
5G to bardzo modny temat, który rozciąga przed nami wizję szybszego internetu, milionów czy nawet w przyszłości miliardów urządzeń IoT, inteligentnych samochodów i systemów smart city… Tak, takie są między innymi korzyści, ale jest nią także większa energooszczędność. Firma Nokia przedstawiła kilka miesięcy temu wyniki swoich testów prowadzonych wraz z operatorem Telefónica. Wniosek z badań: sieci 5G są o 90 procent bardziej energooszczędne niż starsze sieci 4G. Badacze przeanalizowali odczyty rzeczywistego zużycia energii przez stację bazową 5G i dowiedli, że zużycie energii w przeliczeniu na uzyskaną przepustowość transferu danych w 5G jest o wiele bardziej wydajne.
Inne analizy wpływu 5G na zużycie energii zwracają też uwagę na bardziej inteligentne działanie nowego standardu. Sieć 5G może dynamicznie skalować swoje zapotrzebowanie na prąd, zmniejszając je i zwalniając działanie, gdy korzysta z niej mniej użytkowników.
(foto: Orange Polska)
Większa jest też pojemność sieci 5G. Jedno z opracowań podaje, że do sieci LTE może się jednocześnie podłączyć milion urządzeń na 500 kilometrów kwadratowych. Sieć 5G pozwoli na połączenie miliona urządzeń, ale na kilometr kwadratowy! To z kolei oznacza, że zapewnienie właściwego działania sieci wymaga od operatorów instalowania mniejszej liczby stacji bazowych niż w przypadku LTE.
Jest oczywiście druga strona medalu – zyski energetyczne wynikające z wykorzystania 5G zostaną skonsumowane przez rosnący ruch w sieci i te miliony czy miliardy nowych urządzeń. Sumarycznie wyjdzie w tym przypadku może na zero, ale to tylko uzmysławia nam, jak ważna jest tak drobiazgowa dbałość operatorów o wykorzystanie czystej energii i dążenie do neutralności klimatycznej.
To nie jest ekościema, to jedyna możliwa droga technologicznego rozwoju. My, jako klienci mamy prawo oczekiwać od telekomów informacji o ich proekologicznych działaniach. Więcej! Powinniśmy się wręcz domagać z ich strony przyjęcia takiej strategii, która położy bardzo mocny nacisk na ochronę naszego środowiska. Technologie i urządzenia się zmieniają, można je zamienić lub oddać do serwisu. Zdewastowanej Ziemi nikt nam nie naprawi...
Artykuł powstał we współpracy z Orange Polska.