HTC zaprezentował w Londynie nowe urządzenie HTC Hero. Oficjalne dane techniczne przedstawiono już wcześniej, pora więc na wrażenia oraz fotografie z premiery.Jesienią ubiegłego roku ukazał się na rynku T-Mobile G1, czyli pierwszy sprzedawany komercyjnie telefon z systemem operacyjnym Android, firmowanym przez Google. Wyłączność na sprzedaż zyskał koncern T-Mobile, a jednym z powodów było przetestowanie nowego systemu "w praniu" i zebranie doświadczeń. Jednym słowem - publiczne testy beta na żywym organizmie klientów. Wiosną tego roku można było już kupić HTC Dream, sprzedawany z początku wyłącznie przez sieć Vodafone, później również pod marką HTC bez aktywacji oraz przez inne sieci. Jednak Dream nie był istotnym krokiem naprzód, to było raczej uproszczenie w celu obniżenia kosztów - usunięto klawiaturę. Sam system w zasadzie był identyczny i miał w zasadzie identyczną funkcjonalność. Minęło dokładnie 9 miesięcy od wprowadzenia do sprzedaży G1 i pora, żeby coś z tych prób się urodziło. Skoro pora - mamy HTC Hero. Oficjalne dane techniczne przedstawiono już wcześniej, pora więc na wrażenia oraz fotografie z premiery. Hero do złudzenia przypomina mutację Diamonda - prostokątna obudowa z tworzywa. Do tego bardzo charakterystyczne wygięcie dolnej części. Horace Luke zapewnia, że znacząco zwiększa to ergonomię urządzenia. Intuicja podpowiada również, że będzie nieco trudniej o zarysowanie ekranu, co było zmorą Diamonda. Wewnątrz Hero jest oparty o stosowany od dłuższego czasu przez HTC chipset Qualcomma z głównym procesorem taktowanym zegarem 528 MHz - identycznie jak Dream i Touch HD. Ale są też zmiany - HTC zdecydowało się zastosować najmodniejszy pojemnościowy ekran dotykowy, tak samo jak w iPhone. Jest łatwiejszy w oprogramowaniu, ale ma też wady - nie da się stosować piórka jak w urządzeniach z Windows Mobile. Używanie zimą też może sprawić problemy - nie da się tego robić np. w rękawiczkach. Do tego nie można też nie wspomnieć o modnym dodatku, jak multitouch - całość obecnej wersji systemu potrafi obsłużyć wielopunktowy dotyk - widok można powiększać, pomniejszać itp. Z modnych gadżetów do odbiornika GPS i akcelerometru wykrywającego zmianę położenia urządzenia dołączył elektroniczny kompas. Zamontowano kamerę 5 megapikseli z autofokusem - taką jak w Touch HD. Niestety, bardzo poważne obawy budzi zastosowana bateria - do złudzenia przypomina tę z Diamonda. Specyfikacja co prawda mówi o 1350 mAh (Diamond miał 900 mAh), niemniej poziom upakowania "bajerów" budzi wciąż obawy o czas pracy. Zresztą sami pracownicy HTC nie ukrywają, że używając współczesnych zaawansowanych urządzeń należy się raczej przyzwyczaić do codziennego ładowania. Za to wyraźnym pozytywem jest zastosowanie gniazda słuchawkowego 3.5 mm pozwalającego na zastosowanie standardowych słuchawek do słuchania muzyki. Oczywiście typowe dla HTC złącze ExtUSB wciąż obsługuje słuchawki - taką też wtyczkę mają zestaw dołączony do telefonu. Na koniec obudowa - HTC zastosował dobrze znany Teflon firmy DuPont, nie po to, żeby nie przywierały potrawy, ale żeby zmniejszyć osadzanie się potu i brudu. Proszę jednak nie oczekiwać cudów - odciski palców na ekranie wciąż zostają, co doskonale widać na zdjęciach. Niemniej trzeba przyznać - jest ich mniej. Teraz pora na najistotniejsze zmiany - w oprogramowaniu. Podobnie jak kiedyś HTC dało użytkownikom TouchFlo 3D, które ulepszało standardowy interfejs systemu, teraz HTC Hero zawiera HTC Sense - rozszerzenie standardowego interfejsu Androida. Sense pozwala na daleko idącą personalizację wyglądu interfejsu z możliwością użycia wielu, bardzo wielu przygotowanych elementów. Dla przykładu - samych możliwości wyglądu zegara na głównym ekranie jest kilkanaście. Mnożąc to przez podobne możliwości zmiany wyglądu innych widżetów dostajemy gigantyczną liczbę kombinacji wyglądu interfejsu, przez co każdy będzie mógł mieć swój własny wygląd - i to bez ściągania czegokolwiek z internetu. Miłym dodatkiem są profile wyglądu - można sobie zdefiniować własne zestawy zawartości ekranu do użycia np. w pracy i inne do użycia w czasie wolnym. Na ekranie "do pracy" może się znajdować na przykład korporacyjny kalendarz, na ekranie "do czasu wolnego" może się znajdować prognoza pogody i linki do stron o atrakcjach turystycznych. Profile te można łatwo przełączać, zmieniając całą funkcjonalność interfejsu użytkownika. Kolejną innowacją ma być integracja wszystkich informacji z jakimi może się synchronizować nasze urządzenie w jednym miejscu. Pierwsze moje wrażenie było - "ja już to gdzieś widziałem". Wrażenie było prawidłowe - wydaje się to kopią rozwiązania Synergy z Palma Pre, które podobnie grupuje wszystkie informacje w jednym miejscu. Jednak bliższe zapoznanie się pokazuje, że rozwiązanie w Hero jest lepsze - dane z wszystkich źródeł nie są mieszane ze sobą, lecz tylko razem wyświetlane, w dosyć inteligentny sposób. Wybierając osobę z książki, mamy w kolejnych zakładkach wszystkie informacje do jakich ma dostęp telefon - wpisy tej osoby z Twittera, jej fotografie z Flickera oraz dane kontaktowe z naszego serwera Exchange. Na kolejnej zakładce jest wykaz połączeń z tą osobą oraz wszystkie wiadomości SMS do niej i od niej. Nie trzeba już przełączać się po wielu aplikacjach, żeby sprawdzić różne dane. Podobnie zmienia się działanie innych elementów systemu - np. klawisz wyszukiwania ma różne działanie w różnych miejscach. Wciśnięcie go podczas przeglądania internetu włączy szukanie w Google. Jeżeli natomiast aktualnie przeglądamy Twittera - uruchomimy przeszukiwanie tegoż Twittera. Kontekstowość ma dotyczyć wszystkich zastosowań. Kolejnym ulepszeniem wprowadzonym do systemu Android jest pełna obsługa Adobe Flash - wprowadzona, jak można się domyślać - we współpracy z firmą Adobe. Jeżeli połączymy powyższe ulepszenia z ładnie opracowaną szatą graficzną tej wersji systemu Android, dostajemy w sumie bardzo ciekawy zestaw, który już zaczyna wyrastać z pieluszek. Niestety, wciąż wyrasta, a nie wyrósł - dla przykładu: wystawione na prezentacji miały spore problemy z płynnością obrazu, nawet zwykłe przewinięcie ekranów Androida odbywało się z zacięciami, co robiło fatalne wręcz wrażenie. Egzemplarz, który oglądałem chwilę później, należący do jednego z pracowników HTC już tego problemu nie miał. Ale dowiedziałem się, że zawierał najnowsze uaktualnienie firmware, wypuszczone zaledwie dzień przed prezentacją. Jest też kilka istotnych zmian - jako, że HTC dokonał sporych ingerencji w system, nie będzie już uaktualnienia "over the air", czyli ściąganego przez telefon z użyciem połączenia z internetem. Hero będzie musiał być tradycyjnie podłączony do komputera, żeby wgrać poprawki. Nie ma też tzw. "Google experience" - pomimo, że aplikacje Google są wciąż obecne w systemie. Nie znajdziemy też znanego logo z kolorowymi literkami. Kolejnym niestandardowym elementem jest wprowadzanie tekstu. HTC zapewnia, że programiści spędzili wiele setek godzin dopracowując wprowadzanie tekstu i słowniki poprawiające błędy, wiec wpisywanie tekstu z użyciem klawiatury ekranowej ma być znacznie przyjemniejsze i skuteczniejsze niż do tej pory. Oczywiście należy się domyślać, że te ulepszenia póki co dotyczą wprowadzania tekstów w języku angielskim. Oczywiście dotyczy to urządzenia kupowanego prosto od HTC lub dealerów. Nie wiadomo jeszcze jakie zmiany zostaną wprowadzone przez operatorów. Pierwszymi sieciami sprzedającymi Hero w Europie będą T-Mobile i Orange - tu sprzedaż rozpocznie się już w lipcu. Sprzedaż w Azji ma się rozpocząć pod koniec wakacji, nie wiadomo kiedy będzie wersja USA, ale należy się spodziewać, ze nastąpi to również pod koniec wakacji. Na koniec zapytałem pracowników HTC, czy wiedzą o przygotowaniu nawigacji samochodowej z prawdziwego zdarzenia, której brakuje temu urządzeniu. Informacji nie potwierdzono ani nie zaprzeczono, ale tajemniczego uśmiechu towarzyszącemu tej wypowiedzi Gioconda z pewnością mogłaby pozazdrościć.