CMF Buds 2 Plus: są tanie, ale grają bosko (test)
CMF, submarka firmy Nothing, kontynuuje dobrą passę. CMF Buds 2 Plus to kolejny model słuchawek TWS, które są tanie, mają solidny zestaw funkcji, wsparcie dla kodeka LDAC, redukcję hałasu ANC, spory wybór opcji konfiguracji w aplikacji, a także zapewniają dobry czas pracy. Za mniej niż 300 zł nie pozostaje nic, tylko brać!
CMF Buds 2 Plus to najnowsze słuchawki budżetowej marki stworzonej przez firmę Nothing. Zadebiutowały w kwietniu 2025 r. wraz z dwoma jeszcze tańszymi modelami z serii CMF Buds 2. „Jeszcze tańszymi”, bo na stronie producenta Plusy kosztują 269 zł, co jest bardzo przystępną kwotą, jak na możliwości tego modelu.
Marka CMF już wcześnie dała się poznać z bardzo dobrego modelu słuchawek CMF Buds Pro 2, które wchodziły na rynek w takiej samej cenie, ale obecnie są dostępne tylko na stronie producenta za 329 zł. Obydwa te modele sporo łączy, począwszy od wyglądu po funkcje. CMF Buds 2 Plus to jednak nieco prostsza konstrukcja, w której znalazł się jeden przetwornik zamiast dwóch.
Jak wyglądają CMF Buds 2 Plus?
Zestaw jest skromny – otrzymujemy słuchawki w etui oraz dwa dodatkowe zestawy silikonowych nakładek do uszu (jeden jest już nałożony) oraz krótką instrukcję. Nic więcej jednak nie potrzeba.
Etui ma znany z innych modeli CMF kształt kwadratowego pudełeczka z zaokrągleniami na rogach. W jednym z rogów znajduje się okrągły, obracany element – to zaczep na smycz, dzięki któremu można nosić całość np. na szyi. Niestety, nie jest to Smart Dial znany z CMF Buds Pro 2 – w tamtym modelu można regulować głośność, kręcąc kółkiem, tu tego zabrakło.
Wewnątrz etui znajduje się przycisk do parowania, a do ładowania zestawu wykorzystamy złącze USB-C umieszczone na prawym boku.
Same słuchawki mają prostą, klasyczną konstrukcję z przedłużeniem, gwarantującą bardzo dobre dopasowanie do ucha. Dostępne są dwie wersje kolorystyczne – testowana przeze mnie jasna szara, która wygląda bardziej jak biała, oraz ciemnoniebieska. CMF Buds 2 Plus nie mają żadnych rzucających się w oczy elementów jak słuchawki głównej marki Nothing, na zewnątrz są matowe, nic się nie błyszczy w uchu – dla mnie ideał. Tylko kuliste elementy mają bardzo lekki połysk, ale nie widać tego na co dzień. Całość wygląda dość surowo, ale użyte plastiki są solidne. Z podobnego, matowego tworzywa wykonane jest etui.
CMF Buds 2 Plus ważą 4,5 g każda i zapewniają ochronę przed pyłem i wodą na poziomie IP55, zniosą więc np. zachlapanie podczas deszczy czy pot. Z kolei etui (42,5 g) wymaga już większej troski, bo zapewnia minimalną ochronę IPX2.
Konstrukcja
Słuchawki CMF Buds 2 Plus wyposażone są w duże, bo aż 12 mm przetworniki dynamiczne z membraną LCP. Łączność Bluetooth 5.4 pozwala skorzystać ze standardowych kodeków SBC i AAC, ale także LDAC, który nie jest jeszcze oczywistością w tańszych modelach. Nie zabrakło certyfikatu Hi-Res Wireless Audio. Dodatkowym wparciem programowym jest technologia Ultra Bass 2.0, wzmacniająca niskie tony. Można także skorzystać z trybu niskiego opóźnienia 110 ms – wg producenta jest to możliwe tylko na telefonach z Nothing OS, ale na testowej Motoroli Edge 60 też mogłem aktywować tę opcję. Szybsze parowanie z wieloma urządzeniami ułatwiają rozwiązania Google Fast Pair i Microsoft Swift Pair. Nie zabrakło opcji podłączenia się do dwóch urządzeń naraz, co można skonfigurować w aplikacji.
Na słuchawkach znajduje się tez w sumie 6 mikrofonów (po 3 na słuchawkę) z technologią Clear Voice 3.0. Użytkownicy mogą też skorzystać z hybrydowego ANC o deklarowanej skuteczności 50 dB, wspieranej przez redukcje szumu wiatru Wind Noise Reduction 3.0.
Aplikacja
Do sterowania CMF Buds 2 Plus wykorzystywana jest aplikacja Nothing X, która domyślnie jest dostępna w telefonach Nothing i CMF, a na inne smartfony można ją pobrać ze Sklepu Play oraz App Store.
Apka jest bardzo estetyczna, przejrzysta i funkcjonalna. Można w niej ustawić redukcję szumów, aktywować dźwięk przestrzenny, włączyć i dostroić funkcję Ultra Bass (5 poziomów), spersonalizować dźwięk stosownie do potrzeb i ucha użytkownika, skorzystać z korektora dźwięku, spersonalizować przyciski kontrolne. Głębiej w ustawieniach znajdują się też opcje jak włączenie LDAC, wykrywanie douszne, test dopasowania wkładki dousznej czy wyszukiwanie zgubionych słuchawek.
Pod względem estetyki i wygody obsługi aplikacja może stanowić wzór dla wielu innych producentów znacznie droższych słuchawek. Również zestaw funkcji jest ponadprzeciętny w tym segmencie cenowym.
Sterowanie gestami
Słuchawkami można sterować za pomocą dotyku na podłużnej części, dostępne są cztery gesty – podwójne dotknięcie, trzykrotne dotknięcie, dotknij i przytrzymaj oraz dotknij dwukrotnie i przytrzymaj. W aplikacji można przypisać do nich różne zdarzenia – wszystkie opcje sterowania odtwarzaniem, włączenie asystenta głosowego, kontrolę hałasu czy pogłaśnianie i ściszanie. Ta ostatnia opcja jest jednak dostępna tylko w przypadku gestu „dotknij dwukrotnie i przytrzymaj”, co jest mało wygodne – zabrakło mi tu możliwości przesuwania palcem wzdłuż słuchawki, co byłoby bardziej intuicyjne. Również kontrola ANC dostępna jest tylko w scenariuszu „dotknij i przytrzymaj”, ale to akurat jest całkiem wygodne. W sumie sterowanie jest proste, słuchawki reagują prawidłowo i po zapamiętaniu odpowiednich sekwencji całość sprawdza się bardzo dobrze.
Nie zabrakło też opcji wstrzymywania i wznawiania odtwarzania po wyjęciu i włożeniu słuchawek, co można wyłączyć w aplikacji.
Redukcja hałasu
Hybrydowy ANC słuchawek według producenta zapewnia deklarowaną skuteczność do 50 dB, czyli dość wysoką, ale jak zawsze kluczowe jest to „do”, a najwyższa wartość dotyczy wybranych częstotliwości. Po wybraniu maksymalnego (na trzy możliwe, jest też adaptacyjny) poziomu tłumienia CMF Buds 2 Plus dość skutecznie odcinają niskie tony i średnie pasmo, co się nieźle sprawdza podczas jazdy samochodem czy w komunikacji miejskiej, redukuje też hałas podczas lotu samolotem. Gorzej za to ANC radzi sobie z wysokimi częstotliwościami, więc wszelkie świsty i piski już częściowo przedostaną się do ucha. Oznacza to, że jazgot piły na pobliskiej budowie czy szum starego odkurzacza wciąż mogą dać się we znaki. Słabo też słuchawki redukują głosy ludzkie – czy to jest płacz dziecka, czy rozmowy współpracowników, czy włączony telewizor. W tym przypadku czasami nawet nie słychać dużej różnicy z włączonym i wyłączonym ANC. Redukcja szumu wiatru też nie wydaje się zbyt skuteczna.
W sumie jednak, na tle innych słuchawek TWS redukcja hałasu w CMF Buds 2 Plus sprawdza się nieźle, minimalizując część niepożądanych dźwięków podczas podróży czy spaceru po mieście.
W aplikacji można też wybrać tryb całkowitej transparentności, która dodatkowo wzmaga głosy z zewnątrz, eliminując tłumienie pasywne.
Jak grają?
Jak grają? Fantastycznie. Od pierwszego włożenia do uszu zaskoczyło mnie bardzo wyrównane, świetne brzmienie w każdym paśmie dźwięków. Basy są sprężyste, mocne, lekko wibrujące, ale nie dudnią, nie ma też efektu zamulenia, które wchodziłoby na wyższą pasma. Średnica jest wyraźna, ale nie dominuje, niskie tony pozwalają wychwytywać smaczki z nagrań, ale nie ranią uszu – nie ma żadnego brzęczenia czy syczenia. Te słuchawki pod wieloma względami brzmią jak dwa czy nawet trzy razy droższe modele i nawet po maksymalnym pogłośnieniu zachowują równowagę tonalną. W porównaniu z moimi słuchawkami OnePlus Buds 3 (ok. 330 zł) czy Sennheiser Momentum True Wireless 4 (ok. 750 zł) słuchawki CMF oferowały niemal równie dobre brzmienie wszystkich pasm, ustępując Momentum tylko szerokością sceny i przestrzennością. Ba, grają niewiele gorzej niż słuchawki NUARL Next 1 za około 1200 zł.
CMF Buds 2 Plus będą dobrze brzmiały w każdym gatunku muzyki – począwszy od delikatnej klasyki, przez jazz, ambient, techno, drum and bass, po mocnego gitarowego rocka i metal. Dla większości potencjalnych nabywców te słuchawki będą w pełni wystarczające w każdym zastosowaniu, także podczas oglądania filmów czy grania.
W aplikacji można dostroić dźwięk, korzystając z korektora dźwięku – tu trochę mi zabrakło większej swobody, bo otrzymujemy tylko 5 gotowych ustawień EQ oraz tryb, w którym można samodzielnie zmienić charakterystykę dźwięku, ale tylko w trzech pasmach – alt, bas i sopran, w zakresie od -6 do +6. Bardziej wymagający będą chcieli więc wykorzystać jakiś dodatkowy equalizer, choć ten w apce mimo swej prostoty w większości sytuacji jest wystarczający.
Można też skorzystać z opcji Ultra Bass, przydatnej dla tych, którzy chcą jeszcze więcej niskich tonów – wzmocnienie można dostroić w pięciostopniowej skali lub całkiem wyłączyć. Sam, choć bardzo lubię basy, używałem tego ustawienia maksymalnie na poziomie 2.
Najmniej przekonuje opcja dźwięku przestrzennego – szczerze mówiąc, nie udało mi się usłyszeć żadnej różnicy po włączeniu.
Podczas słuchania muzyki z kodekiem LDAC nie doświadczyłem problemów z przerywaniem dźwięku, co się zdarza czasami w niektórych słuchawkach, ale też w aplikacji nie ma opcji zmiany priorytetu (jakości połączenia lub dźwięku), możliwe więc, że Buds 2 Plus pracują na stałe z niższym kodowaniem 660 kb/s, ale to tylko moje domysły.
Czas pracy
Każda ze słuchawek CMF Buds 2 Plus wyposażona jest w akumulator o pojemności 53 mAh, a etui – 460 mAh. Czas pracy bez doładowywania różni się w zależności od kodeka (AAC lub LDAC) oraz wykorzystania ANC. Największe obciążenie to LDAC i włączony ANC, wtedy CMF Buds 2 Plus przepracują według producenta do 5,5 godziny i 25 godzin z doładowywaniem w etui. Z drugiej strony na AAC i bez ANC czas słuchania wydłuża się do 14 godzin i 61,5 godziny z doładowywaniem. Sam najczęściej korzystałem z pierwszej opcji (LDAC i ANC) i bez problemu mogłem słuchać blisko 8 godzin na średniej głośności – a więc znacznie dłużej niż obiecuje w tym trybie producent.
Słuchawki można szybko podładować w etui – wystarczy 10 minut, by zapewnić im energię na kolejne 5 godzin grania (bez ANC) lub 3 godziny z ANC. Ładowanie całego zestawu z etui trwa około 1,5 godziny.
Podsumowanie
Do kupna CMF Buds 2 Plus może zniechęcić tylko jedno – że lepiej wyposażony model CMF Buds Pro 2 kosztuje niewiele więcej, bo 60 zł. Sam bym chyba wolał dopłacić, chociaż Plusom niewiele w sumie brakuje. Słuchawki są bardzo wygodne, dobrze trzymają się uszu, zaskakują fantastycznym brzmieniem w każdym gatunku muzyki, oferują wsparcie dla kodeka LDAC i Hi-Res Audio oraz przyzwoicie działający ANC. Ich zaletą jest też spory wybór opcji w aplikacji, a także długi czas pracy.
CMF Buds 2 Plus praktycznie nie mają żadnych wad użytkowych i w segmencie słuchawek do 300 zł będą jednym z lepszych wyborów. Dwa razy droższe modele pod względem dźwiękowym zaoferują niewiele więcej, mogą być jedynie bogatsze o dodatkowe funkcje czy skuteczniejszą redukcję hałasu. Buds 2 Plus sprawdzą się więc jako codzienne słuchawki na miasto, do biegania czy na siłownię, nie zawiodą też w zaciszu domowym podczas słuchania muzyki czy oglądania filmów.
-
Są bardzo wygodne, nie wypadają z uszu
-
Solidne wykonanie słuchawek i etui
-
Skuteczny przetwornik 12 mm i świetna jakość dźwięku
-
Redukcja hałasu ANC
-
Spory zestaw opcji, które można dostroić w aplikacji
-
Długi czas pracy
-
Zabrakło pokrętła Smart Dial z modelu CMF Buds Pro 2
-
Nierówne działanie ANC