Biedronka szykuje pułapkę na zatroskanych. Nie wpadnij

Plecaki ucieczkowe to ostatnio bardzo nośny temat. Nic więc dziwnego, że w sieci jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się poradniki i gotowce.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Biedronka szykuje pułapkę na zatroskanych. Nie wpadnij

W Biedronce pojawiło się coś, co zostało określone jako plecak z wyposażeniem. I chociaż sklep nie reklamuje tego jako plecak ucieczkowy, to raczej końcówka września nie jest czasem typowo turystycznym dla większości z nas. Jeśli więc komuś przyjdzie do głowy kupić ten plecak i uznać go za ucieczkowy to… to niech tego nie robi. Nawet w myśl zasady: lepiej mieć tani sprzęt, niż nie mieć żadnego, to ten zestaw nie ma sensu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Plecak z wyposażeniem z Biedronki nie jest ucieczkowy

Biedronka szykuje pułapkę na zatroskanych. Nie wpadnij

Zacznijmy od rozebranie zestawu na czynniki pierwsze. W oczy rzuca nam się krzesiwo magnezowe. Małe i tanie krzesiwo, które daje niewielką iskrę. Skąd wiem? No cóż… przeszło ono i przez moje ręce. Jednak nie o to chodzi: ilu z Was potrafi rozpalić ognisko z mokrego drewna i mokrej trawy przy pomocy paczki zapałek? Z krzesiwem i to takim porządnym, a nie tą bździną jest jeszcze gorzej. Kupcie sobie zapalniczkę, albo najlepiej dwie. Będzie i taniej i skuteczniej. Mniej efektownie i nie będziecie mieli poczucia bycia PRO. Za to będziecie mieli ogień.

Latarka to kpina

Latarka LED z Biedronki to natomiast bardzo prosta i mała lampka biwakowo-warsztatowa. Będzie żadną pomocą podczas przemieszczania się, czy oświetlania miejsca pracy. O wiele lepsza będzie latarka czołowa. Nawet najprostsza, jak Emos P3537, którą możecie kupić za 6,99 zł, sprawdzi się lepiej. Chociaż oczywiście: im lepsza latarka, tym lepiej. Porządne są jednak znacznie droższe niż ten zestaw z Biedronki, a raczej ktoś, kto się nad nim zastanawia, nie wyda ponad 100 zł na przyzwoitą latarkę, bo ma ograniczony budżet.

Mała perełka w szambie

Idziemy dalej: namiot termiczny z gwizdkiem i karabińczykiem… No cóż, karabińczyk zawsze może się przydać. Tak jak gwizdek do dawania sygnałów, lub wzywania pomocy. Namiot termiczny również jest fajną opcją. Warto jednak pamiętać, że to opcja w pełni awaryjna, a nie zastępca prawdziwego namiotu. Tak naprawdę jest to koc termiczny w formie rury, w której można się skryć przed deszczem i w pewnym stopniu chroni nas przed ucieczką ciepła. Trudno tu jednak mówić o zapewnieniu komfortu, czy bezpieczeństwa. Tego elementu bym nie ruszał, chociaż można go kupić za dosłownie kilka złotych.

Notatnik z ołówkiem: fajny zestaw. I notatki się zrobi i ma się awaryjną rozpałkę. Do tego nada się jednak dowolny notatnik i dowolny ołówek z dowolnego sklepu, czy kiosku w Twojej okolicy, a nie cały zestaw ucieczkowy.

Efektowne i niepotrzebne

Elastyczne linki z haczykami… zbędna rzecz. O wiele lepiej kupić kilka metrów parakordu i nauczyć się wiązać kilka podstawowych węzłów. To znacznie prostsze, niż rozpalenie ogniska małym krzesiwem, a przy okazji znacznie bardziej uniwersalne narzędzie

Ładowarka sieciowa… bez podanych parametrów. Podejrzewam, że w szufladzie znajdziesz jakąś starą, nieużywaną ładowarkę. Ewentualnie podczas ucieczki zabierz tą, z której obecnie korzystasz. I pamiętaj: im szybsza i z większą ilością portów, tym lepiej. Nie wiadomo, w jakich warunkach się znajdziesz.

5 funkcji i żadna nie działa

Niezbędnik turystyczny 5 w 1, czyli widelec, nóż, łyżka, otwieracz do puszek i otwieracz do konserw, czyli coś do wszystkiego i do niczego. Po prostu zapakuj sobie łyżkę, widelec i nóż do plecaka, oraz ewentualnie osobny otwieracz, zamiast bawić się w narzędzia tego typu. To nie jest ani wygodne, ani praktyczne.

Prędzej zrobisz sobie krzywdę, niż użytek

Nóż… Przyznam, że to moja wisienka na torcie jeśli chodzi o narzekanie. Nóż, jeśli trafimy do lasu to podstawowe narzędzie pracy. Jego ostrze będzie musiało znieść wysokie obciążenia. Noże składane się do tego nie nadają. Zwłaszcza tanie noże składane. Prędzej mechanizm lub rękojeść pękną i zrobimy sobie nim krzywdę, niż będziemy mieli z niego pożytek. Zwłaszcza że posługiwanie się nożem wymaga pewnej wprawy, które ktoś, kto chce się zabezpieczyć plecakiem z Biedronki, na pewno nie posiada.

 Na szczęście za kilka dych możecie kupić porządny nóż marki Morakniv, zwany potocznie morą. Gdzie? W dowolnym sklepie z odzieżą roboczą, czy markecie dla majsterkowiczów typu Jula. Noże te są tanie i dobre do tego stopnia, że w środowiskach survivalowych i bushraftowych pytanie: czy mora to dobry nóż do lasu? Stało się memem. Pamiętajcie, tylko żeby kupić go ze stali nierdzewnej. Stal węglowa może i wolniej się tępi, ale wymaga stałej pielęgnacji i olejowania, żeby nie zardzewieć. Nierdzewka wybacza bardzo dużo

Łom to natomiast płaska, wygięta blaszka, która jest tam chyba tylko dlatego, że w poradniku dotyczącym plecaków ucieczkowych znajdziemy łom. Pożytku z niej żadnego nie będzie.

Idź do sklepu ogrodniczego, a nie do Biedronki

Krótko mówiąc: w plecaku z Biedronki nie znajdziemy wielu rzeczy z listy niezbędnych, jak butelka z filtrem, czy maski przeciwpyłowe. Są za to rzeczy zbędne jak krzesiwo lub takie, które możemy wręcz uznać za niebezpieczne, jak ten nieszczęsny składany nożyk. Nie wiem, dla kogo jest to zestaw, ale nikomu polecić go nie można. Już lepiej złożyć ten zestaw samemu kupując nawet najtańsze dostępne rzeczy w lokalnym sklepie ogrodniczym, lub roboczym.