UKE ciągle sceptyczny w sprawie "Karty Równoważności"

UKE ocenia, że wprowadzenie zaproponowanej przez Telekomunikację Polską jako alternatywę dla przymusowego podziału, nie da gwarancji realizacji celów regulacyjnych wyznaczonych przez urząd, wynika z materiałów na konferencję poświęconą karcie.

Redakcja Telepolis
5
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
UKE ciągle sceptyczny w sprawie "Karty Równoważności"

UKE ocenia, że wprowadzenie zaproponowanej przez Telekomunikację Polską jako alternatywę dla przymusowego podziału, nie da gwarancji realizacji celów regulacyjnych wyznaczonych przez urząd, wynika z materiałów na konferencję poświęconą karcie.

Brak szczegółowości, a także fakt nie przedstawienia harmonogramu wdrożenia Karty sugeruje, iż działania TP zmierzają do wydłużenia czasu skutecznego wdrożenia rozwiązań i obowiązków. Prezes UKE stoi zatem na stanowisku, iż w obecnej formie "Karta Równoważności" nie daje gwarancji realizacji tych samych celów regulacyjnych, jakie może przynieść rozdział funkcjonalny - czytamy w podsumowaniu prezentacji dotyczących oceny Karty Równoważności przez UKE.

Jednocześnie jednak regulator ocenia, że dokument przygotowany przez TP zawiera wiele interesujących pomysłów. Zaliczono do nich: podpisywanie umów w ciągu kilku dni, przedstawianie licznych wskaźników KPI (ang. Key Performance Indicators - wskaźniki, które mają pomóc w porównaniu jak dział hurtowy traktuje operatorów alternatywnych w stosunku do własnych jednostek detalicznych), utworzenie Forum Telekomunikacyjnego, itd. Są to jednak, co podkreśla Urząd, tylko koncepcje wymagające szeregu dalszych prac nad dokumentem.

Przedstawiciele TP zaproponowali dziś, że do 1. września przedstawią tzw. Kartę Równoważności, wersja 2.0, która będzie uwzględniała uwagi regulatora i innych uczestników rynku. Szerzej pisaliśmy o tym w tej wiadomości.

Dalsza część tekstu pod wideo