Trzy strony o porozumieniu
Wszystkie strony rynkowego porozumienia - UKE, Telekomunikacja Polska i największy alternatywny operator Netia - są zadowolone z jego wyników. Mają zyskać klienci - pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Wszystkie strony rynkowego porozumienia - UKE, Telekomunikacja Polska i największy alternatywny operator Netia - są zadowolone z jego wyników. Mają zyskać klienci - pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Szerzej o porozumieniu pisaliśmy w tej wiadomości. TP, oprócz równego traktowania swojego działu detalicznego i operatorów alternatywnych, zobowiązała się m.in. do wybudowania prawie 500 tys. nowych linii i modernizacji kolejnych 700 tys. Szerzej pisaliśmy o tym w tej wiadomości.
Tarcia między nami przez ostatnie trzy lata powodowały, że rynek telekomunikacyjny się nie rozwijał. Teraz nastąpił przełom. Dlatego jestem pewny, że na porozumieniu wygraliśmy my wszyscy, zwłaszcza klienci, którzy dzięki inwestycjom mają szansę stać się prawdziwym społeczeństwem informacyjnym - mówi Maciej Witucki, prezes TP.
Witucki mocno zaznacza, że porozumienie dla TP i dla niego osobiście to biznesowo, medialnie i moralnie wiążąca mapa drogowa, na której końcu jest pełna normalizacja rynku telekomunikacyjnego. Anna Streżyńska, prezes UKE dodaje, że w pierwszym okresie negocjacji były obawy co do intencji TP, stąd pomysł, aby cały czas pracować nad podziałem TP. W czasie rozmów te obawy zniknęły, ale proces separacji funkcjonalnej nawet teraz, po podpisaniu porozumienia, nie jest zawieszony. Cały czas UKE jest gotowy do podjęcia działań związanych z separacją funkcjonalną, a TP ma tego świadomość.
Po dwóch miesiącach chciałam przerwać rozmowy. Staliśmy w miejscu. Mnożyły się poprawki do poprawek i uwagi do uwag. Do przełomu doprowadził Maciej Witucki, prezes TP, który przygotował dwustronicowy dokument dotyczący najważniejszych ustaleń. Uzgodnienie między nami dwojgiem tego dokumentu pozwoliło następnie ukrócić harce niektórych negocjatorów - mówi Streżyńska.
Streżyńska dodaje, że cały czas mam w ręku dwa instrumenty. Poza separacją funkcjonalną jest jeszcze możliwość zastosowania zamiast zamrożonych stawek hurtowych stawek wyliczonych przez audytora w raporcie z rachunkowości regulacyjnej. A te są dużo niższe. Możemy te stawki wprowadzić, gdy okaże się, że TP nie inwestuje, tak jak obiecała. Niższe stawki są korzystne dla konkurentów TP, bo pozwalają im taniej kupować usługi hurtowe. Zamrożenie stawek daje TP pieniądze na inwestycje.
Coś za coś - podsumowuje prezes UKE.
Witucki, jak i prezes UKE Anna Streżyńska uważają, że będzie taniej, bo konkurencja będzie coraz mocniejsza.
Szacuję, że z tych 1,2 mln linii Netia może pozyskać 20-25%, czyli nawet 300 tys. klientów. W dłuższej perspektywie powinno to poprawić nasze przychody. Także zamrożenie cen hurtowych jest dla nas dobre. Znika ryzyko, że one wzrosną - mówi Mirosław Godlewski, prezes Netii.
Godlewski dodaje, że Netię czeka teraz kilkadziesiąt dni intensywnej pracy nad dwustronnym porozumieniem z TP. Ale widzi, że już teraz TP nie odrzuca zleceń z błahych, proceduralnych powodów.
Odnoszę wrażenie, że pod olbrzymim naciskiem UKE, TP wreszcie zrozumiała, że nie da się lawirować. To widać od dwóch, trzech miesięcy. Są też inne pozytywne sygnały. Zaszły zmiany w zarządzie TP, a sama firma, podpisując porozumienie, złożyła przyrzeczenie publiczne - dodaje Godlewski.
Na początku sierpnia z zarządu TP odszedł Ireneusz Piecuch. Później, we wrześniu, zmiany były jeszcze dalej idące. Szerzej pisaliśmy o tym w tej wiadomości.