TP SA znowu pilotuje w Poznaniu
Poprawieniu wizerunku Błękitnej Linii, centrum telefonicznego dla klientów TP SA, służyć ma nowy pomysł, który firma sprawdza w Poznaniu.
Poprawieniu wizerunku Błękitnej Linii, centrum telefonicznego dla klientów
TP SA, służyć ma nowy pomysł, który firma sprawdza w Poznaniu.
W tym mieście TP SA pilotowała Błękitną Linię, by w listopadzie ubiegłego
roku wprowadzić usługę w całym kraju. Szybko okazało się, że nie działa ona
tak, jak chciałby tego operator. Klienci mieli problemy z dodzwonieniem się,
a ich zlecenia często ginęły w systemie. Dyrektor Piotr Dzięcioł z TP SA
zapowiada nową jakość: oddzwanianie do klienta. - Jeśli wiemy, że zleconej
usługi nie załatwimy w terminie, nasz pracownik zadzwoni do klienta,
poinformuje go o tym, przeprosi i określi ostateczny termin wykonania
usługi - mówi Dzięcioł. - Będziemy dzwonić do klientów także wtedy, gdy
usługa będzie wykonana terminowo, żeby się nie niepokoili - dodaje. W
Poznaniu oddzwoniono dotychczas do 14 tys. klientów.
Dzięcioł nie chciał jednoznacznie powiedzieć, kiedy oddzwanianie zostanie
wprowadzone w całym kraju. - Zakładamy, że od kwietnia, ale to zależy od
tego, jak usługa sprawdzi się w Poznaniu - mówi.
Wiceprezes TP SA Bertrand Le Guern poinformował w środę o zmniejszeniu od
początku lutego liczby zaległych zleceń ze 160 tys. do 47 tys. Nie udało się
więc TP SA - jak zapowiadała - całkowicie udrożnić Błękitnej Linii do końca
lutego. Dziennie z BL korzysta 100 tys. osób, a średni czas oczekiwania na
połączenie nie przekracza minuty.
TP SA planuje wprowadzić nowy wzór faktury, zawierający w końcu czytelne
informacje o saldzie i usługach, z których skorzystał klient.