SMS-y najlepszym sposobem na informacje w podróży
Najprostsze rozwiązania często bywają najlepsze. Z takiego założenia wychodzą podróżnicy, którzy często wykorzystują SMS-y do kontaktu z bliskimi lub przesyłania najważniejszych informacji.

W ramach projektu Szkolna Ekspedycja rodzice nastolatków nie musieli czekać, aż ich pociechy wyślą do nich informacje z wycieczek do Azji. Wietnam, Malezja, Gruzja, Indie... Trzeba też pamiętać, że samo wysłanie SMS-a z tych krajów bywa kosztowne. Organizatorzy wyjazdów postanowili sami zadbać o odpowiednie informacje dla rodziców, które były wysyłane za pomocą SMS-ów.



Uczniowie ze Szkolnej Ekspedycji nie muszą sami wysyłać SMS-ów do domu. Wystarczy, że opiekun wycieczki skorzysta z naszej aplikacji mobilnej lub napisze na przypisany Szkolnej Ekspedycji numer odbiorczy, a wiadomość automatycznie roześle się do rodziców uczniów zapisanych na śledzenie wyprawy. Organizator dba o spokój rodziców, nie ponosząc przy tym dużych kosztów, gdy grupa podróżuje po miejscach, gdzie niełatwo o dostęp do internetu, a połączenia telefoniczne są drogie
- wyjaśnia Andrzej Ogonowski z firmy SMSAPI.
W ramach wyścigu Wyścig Autostopem 1000 osób wyruszyło autostopem z Poznania do Czarnogóry. Odpowiednia komunikacja jest bardzo ważna w tak dużym przedsięwzięciu. Stworzenie grupy na Facebooku to w dzisiejszych czasach często pierwszy pomysł. Ale nie każdy ma konto na Facebooku, a dodatkowo w grupach łatwo przegapić najważniejsze informacje. Dlatego też organizatorzy użyli w tym celu SMS-ów. Uczestnicy wyścigu otrzymywali najważniejsze informacje na temat spotkań integracyjnych lub informacji na tema tego, jak przygotować się do podróży.
Z podobnego rozwiązania korzystają też uczestnicy Ekspedycji Express, czyli integracyjnych wyjazdów z elementami rywalizacji. o tym jak skuteczne są powiadomienia w formie SMS-ów świadczy sytuacja, która miała miejsce na Słowacji w mieście Nitra:
Wieczorem po skończonym etapie gry uczestnicy urządzili małą integrację na rynku. Przed godz. 20 przyszedł SMS z nowym zadaniem. Gracze musieli jak najszybciej odnaleźć drużyny, które posiadały otrzymaną wcześniej tabliczkę z taką samą literką jak oni. Na cichy rynek nagle wybiegło 180 osób i zaczęło do siebie krzyczeć. Słowacy nie mieli pojęcia co się dzieje, zrobił się straszny raban. Ktoś zadzwonił po policję w obawie przed atakiem bombowym, zamknięto nawet ulice prowadzące do rynku. Na szczęście sprawę szybko wyjaśniliśmy, ale nie spodziewaliśmy się takiego odzewu, klikając “Wyślij” w panelu. Taka potęga SMS-ów
- opowiada Tomasz Pietruszka, założyciel firmy organizującej gry Ekspedycja Express.