Elon Musk ponad prawem. Miliarder nie zapłaci kary
Elon Musk nie zapłaci kary, która groziła mu za złamanie przepisów Stanu Kalifornia. Uzasadnienie jest absurdalne.

Podobno ludzie dzielą się na równych i równiejszych. Niedawny incydent z udziałem Elona Muska wydaje się potwierdzać tę smutną tezę.
Elon Musk złamał przepisy, ale mandatu nie dostanie
W zeszłym tygodniu miliarder urządził livestream zza kierownicy swojego samochodu. Miało to miejsce w Palo Alto w Kalifornii, niedaleko siedziby Tesli. Dlaczego to takie istotne? Ponieważ na mocy kalifornijskiego prawa korzystanie ze smartfonów podczas jazdy samochodem jest surowo zabronione i grozi mandatem.



Ale Elon Musk mandatu nie dostanie. Jak donosi serwis The Verge, Wydział Policji w Palo Alto nie nałoży kary na miliardera, bo... żaden z policjantów nie był świadkiem wykroczenia.
Nie ma znaczenia, że zapis całego incydenty cały czas można znaleźć w serwisie X w formie wideo. Ba, przez większość czasu na materiale widać ekran nawigacji, więc nie może być wątpliwości co do lokalizacji zdarzenia. Widać także, że to Musk jest kierowcą pojazdu, ponieważ w trakcie nagrania obraca telefon w swoją stronę.
Oczywiście mandat w wysokości maksymalnie 50 dolarów to błahostka, kiedy mówimy o jednym z najbogatszych ludzi na Ziemi, którego majątek szacuje się na ponad 244 miliardy dolarów. Inna sprawa, że sam fakt ignorowania przepisów wobec publicznej osoby wydaje się poważnym problemem, który należy nagłaśniać.