MSWiA w roli Wielkego Brata
MSWiA nie wyklucza zlecenia analiz o gromadzeniu danych o działaniach Internautów. W liście do wydawców resort przyznaje, że pomysł wprowadzenia tzw. obowiązku retencji takich danych nie upadł. Przeciwko kosztownemu pomysłowi gromadzenia ogromnej liczby informacji o działaniach Internautów już buntują się dostawcy treści internetowych - pisze Rzeczpospolita.
MSWiA nie wyklucza zlecenia analiz o gromadzeniu danych o działaniach Internautów. W liście do wydawców resort przyznaje, że pomysł wprowadzenia tzw. obowiązku retencji takich danych nie upadł. Przeciwko kosztownemu pomysłowi gromadzenia ogromnej liczby informacji o działaniach Internautów już buntują się dostawcy treści internetowych - pisze Rzeczpospolita.
O zgłoszonym przez Komendę Główną Policji pomyśle objęcia obowiązkiem tzw. retencji (gromadzenia) danych firm dostarczających treści do Internetu (tzw. ICP - Internet Content Providers) głośno było już w sierpniu. Według niego firmy posiadające strony internetowe miałyby na własny koszt gromadzić na potrzeby organów ścigania m.in. tzw. logi oraz dane z arkuszy rejestracyjnych wypełnianych w sieci.
Organy ścigania miałyby do tych danych niejawny i zdalny dostęp, co w praktyce oznacza, że nie można by było kontrolować, jakiego rodzaju informacje aktualnie gromadzi. Dla podkreślenia skali warto w tym miejscu nadmienić, że Polsce dostęp do sieci ma już 48% gospodarstw domowych.
W sierpniu biuro prasowe MSWiA przekazało, że pomysł jest już nieaktualny, jednak z otrzymanego właśnie przez Izbę Wydawców Prasy pisma z MSWiA datowanego na 31. sierpnia wynika, że pomysł zgłoszony przez KGP wcale nie upadł.
W liście tym Witold Drożdż, podsekretarz stanu w MSWiA, potwierdza, że KGP w kwietniu wystąpiła z inicjatywą rozszerzenia prac legislacyjnych nad ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną o nowe zagadnienia dotyczące retencji danych, obowiązku tzw. kontroli operacyjnej i zdalnego przeszukiwania nośników.
Ostateczna decyzja dotycząca podjęcia pracy nad wskazanymi kwestiami nie została jeszcze podjęta. Sami wnioskodawcy pomysłu uznali, że proponowane rozwiązania "wykraczają poza rozstrzygnięcia unijne" .