Heyah podgryza Tak Taka
Heyah miała pozyskać przede wszystkim nowych klientów, którzy aktywowaliby starsze telefony, leżące na półce oraz te pozbawione tzw. simlocka. Jednak karty Heyah w dużej mierze kupują dotychczasowi użytkownicy konkurencyjnych sieci.
Heyah miała pozyskać przede wszystkim nowych klientów, którzy aktywowaliby
starsze telefony, leżące na półce (operatorzy szacują, że jest ich 2-3 mln)
oraz te pozbawione tzw. simlocka (blokady umożliwiającej korzystanie z
telefonu tylko w określonej sieci). Jednak karty Heyah w dużej mierze kupują
dotychczasowi użytkownicy konkurencyjnych sieci, którzy nielegalnie zdejmują
blokady (bo nie jest to ani skomplikowane, ani drogie). Na Heyah przechodzą
też... użytkownicy systemu Tak Tak, również należącego do PTC.
Tak Tak to największy system bezabonamentowy w Polsce - z ponad 3,5 mln
użytkowników. W ubiegłym roku Era pozyskała 2,47 mln nowych klientów
(brutto), z czego 1,55 mln przypadło na użytkowników systemu Tak Tak. Udział
Ery w segmencie bezabonamentowym wzrósł w ciągu roku z 31,7 proc. do 35,3
proc. W raporcie rocznym PTC czytamy, że ARPU (średni przychód na abonenta)
w Tak Taku wyniosło średnio 28,6 zł i było aż o 16 proc. niższe niż w 2002
roku. Spadek ten jest również spowodowany "wzrostem liczby klientów
nieaktywnych (o bardzo niskim ARPU bądź w ogóle nie generujących
przychodów), co jest wynikiem bardziej agresywnej strategii sprzedaży
wdrożonej w połowie 2002 roku". To wszystko mogło wpłynąć na decyzję PTC o
wprowadzeniu Heyah, pomyślanej jako produkt niszowy dla młodzieży. - To ma
być taka nasza wewnętrzna konkurencja: Tak Tak kontra Heyah. To dobrze zrobi
firmie - powiedział nam wysoki rangą przedstawiciel PTC.
Według naszych nieoficjalnych informacji "wewnętrzna konkurencja" była
przygotowywana w tak wielkiej tajemnicy, że poirytowani pracownicy Tak Taka
dowiedzieli się o niej niemal w chwili startu Heyah. - To schizofreniczna
sytuacja. Wszelkie dotychczasowe założenia możemy teraz odłożyć na półkę -
powiedział nam jeden z nich.
Tym bardziej, że przedstawiciele PTC przyznawali już w chwili startu nowego
produktu, że nie da się uniknąć tzw. kanibalizacji, czyli zjadania Tak
Taka. - Przepływ klientów z niego do Heyah może wynieść kilka, kilkanaście
procent - zapowiadał wówczas dyr. Grzegorz Esz.
Teraz przyznaje, że takie zjawisko rzeczywiście ma miejsce, ale "jest zgodne
z założeniami". Tak Tak ma jednak pozostać podstawowym produktem PTC w
przypadku telefonów na kartę. Jednak po pojawieniu się Heyah konkurenci
obniżyli ceny, a on nie, jakby nie chciał rywalizować z siostrą Heyah.
Jak się dowiedzieliśmy, wkrótce i Tak Tak ma jednak odpowiedzieć na obniżki
cen u konkurencji, wprowadzając raczej korzystniejsze opcje, niż redukując
stawki za połączenia. - Nie wystrzelaliśmy jeszcze wszystkich nabojów -
przekonuje dyr. Esz.