"Latający fortepian" zmieni rynek transportu lotniczego?

Amerykański start-up Aerolane ma ciekawy pomysł, na to jak zrewolucjonizować transport lotniczy. Ma być taniej i bardziej ekologicznie.

Anna Kopeć (AnnaKo)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
"Latający fortepian" zmieni rynek transportu lotniczego?

Rewolucja w transporcie lotniczym?

Pilot z 12-letnim doświadczeniem, Todd Graetz we współpracy z jednym z twórców projektu dostaw dronami z Amazona, Gurem Kimchi, testują w Texasie jak wykorzystanie sił natury może usprawnić i jednocześnie obniżyć koszty i zużycie paliwa w transporcie lotniczym. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Aerolane chce wykorzystać tą samą logikę, którą posługują się gęsi latające w charakterystycznym kluczu. Wykorzystują one wtedy tunele powietrzne stworzone przez pierwsze ptaki lecące w formacji w celu odpoczynku i oszczędności sił. 

Latający fortepian

Właśnie ten koncept chcą wykorzystać Kimchi i Graetz. Zmodyfikowali oni budowę samolotu tak aby maksymalnie wykorzystać możliwości płynące z latania w formacji "V". Lecąc w takim ustawieniu pierwszy samolot wypuszcza sygnał w postaci dymu, który wychwytują kamery w pozostałych maszynach, aby ustawić się w odpowiedni sposób w formacji. Pierwsza wersja ich samolotu nazywana jest "latającym fortepianem", ponieważ nie posiada on zbyt dobrych parametrów ślizgowych. Jest jednak w stanie bardzo sprawnie wykorzystać tunele aerodynamiczne oszczędzając tym samym energię i paliwo. 

Te same zasady aerodynamiki próbował wykorzystać już Airbus. W przeprowadzonym w 2021 roku teście dwa Airbusy A350 leciały za sobą przez Atlantyk. Drugi z samolotów całą podróż trzymał się ogona lidera, lecąc w odległości około 3 km za nim. Airbus potwierdził wtedy, że mimo że samoloty nie miały dokładnie określonej trasy i nie leciały zbyt blisko siebie i tak druga w szyku maszyna miała zauważalnie mniejsze zużycie paliwa i emisję dwutlenku węgla. 

"Kombinacja surfowania i ślizgania się" jak swój pomysł określa Graetz może mieć zastosowanie zwlaszcza w lotach cargo. Przy odpowiedniej komunikacji między samolotami, ich odpowiedniej budowie oraz wykorzysaniu automatycznych pomiarów, może ona zdecydowanie obniżyć zużycie paliwa. 

To logiczne, że latając w ten sposób można osiągnąć korzystne oszczędności. A każda innowacja w przestrzeni ładunkowej jest dobra.

- twierdzi były pilot RAF James Earl w rozmowie z BBC.