Wojna GPS w całej Polsce. Drony spadają z nieba, kierowcy błądzą
Sytuacja z każdym dniem wygląda coraz gorzej. Zakłócenia GPS, które występowały początkowo tylko nad morzem, coraz mocniej wdzierają się w głąb naszego kraju.

Tak przynajmniej wynika z mapy GPSJAM, która w czasie rzeczywistym prezentuje zakłócenia sygnału GPS. Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom ćwiczenia NATO BALTOPS 2025, które odbywały się na Bałtyku do 20 czerwca, nie mają z tym najmniejszego związku.
Zakłócenia GPS w Polsce
Jak widać na powyższej mapie, wolne od zakłóceń są jedynie obszary położone na południu i południowym zachodzie kraju. Wygląda także na to, że źródło zakłóceń znajduje się w Królewcu. Oznacza to, że wbrew zapewnieniom Rosji to właśnie ona stoi za tymi problemami.



Jak na razie nie wiadomo czy zakłócenia te mają jedynie uprzykrzać życie wszystkim sąsiadom tego regionu, czy kryje się za tym inny, bardziej złowrogi cel. Jeśli tak, to w największym niebezpieczeństwie są Litwa, Łotwa i Estonia, czyli tak zwane Kraje Bałtyckie.
Co nam grozi?
Zakłócenia GPS sprawiają, że latanie dronem jest dość ryzykowne, ponieważ możemy stracić naszą maszynę. W krytycznych sytuacjach może ona nawet spaść z nieba. Kolejnym problemem są zakłócenia w nawigacji samochodowej. Osoby, które przywykły jechać tam, gdzie każe im aplikacja, mogą mieć poważny problem w trafieniu do celu. Natomiast przykład lotniska w Bydgoszczy pokazuje, że także podróże samolotem stają się w takiej sytuacji wyzwaniem.
To jednak sytuacja na morzu jest największym problemem, ponieważ nawigacja GPS jest na nim kluczowa. Jeśli sytuacja się pogorszy, to ten relikt przeszłości wróci do gry.